„Co on tu do jasnej cholery robił?”! To pytanie ciągle krążyło w mojej
głowie. W pewnym momencie przypomniało mi się, że jestem w samej koszuli Piotra
i zaczęłam ją poprawiać, obciągając ja w dół. Chłopak widząc co robię
uśmiechnął się jeszcze bardziej i puścił do mnie oczko. Staliśmy tak i
wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu. Strasznie denerwował mnie jego uśmiech.
Nie powiem… Był uroczy… Ale przede wszystkim ogromnie wkurzający. Niezręczna sytuację
przerwał Piotr.
― Kochanie kto przyszedł? ― usłyszałam jego wołanie.
― Nie wiem… ― odpowiedziałam mu.
Nieznajomy znowu zrobił zdezorientowaną minę słysząc język, w którym
się porozumiewamy. Chwilę później z pokoju wyszedł Piotr w samych dresach. Podszedł
do mnie i objął, całując w szyję, a następnie spojrzał pytająco na chłopaka.
― Cześć, jestem Nathan. ― przedstawił się nieznajomy. ― Chyba mam
waszą walizkę… ― mówiąc to spojrzał wymownie w moją stronę.
Dopiero teraz zauważyłam, że trzymał w ręku moją własność. Ucieszyłam się,
że ją odzyskałam. Nathan wyciągnął rękę z walizką w moją stronę, a ja bez
namysłu złapałam ją, przez przypadek dotykając jego dłoni… Przez całe moje ciało
przeszedł dreszcz… To było dziwne uczucie, ale zarazem przyjemne. Jakby coś przeszywało mnie od środka… Jak najszybciej odsunęłam się z walizką i
spojrzałam na chłopaka, zastanawiając się co to było.
― Cześć. ― Piotr chyba niczego nie zauważył i podał dla Natha dłoń. ―
Jestem Piotr. A to jest Ania. ― mój chłopak przedstawił nas, uśmiechając się
przyjaźnie.
Nathan był chyba mile zaskoczony, że znamy angielski i widać było po
nim, że ucieszył się z tego powodu. Utkwił swój wzrok na mnie, świdrując swoim
spojrzeniem, na co spuściłam głowę.
― Ja pójdę do pokoju… ―
zwróciłam się do Piotra po polsku.
Chłopak kiwnął głową i pocałował mnie w policzek. Szybko udałam się do
sypialni. Musiałam się przebrać, nie będę przecież paradowała w koszuli… W
międzyczasie usłyszałam, jak Piotr zaprasza
Natha do środka, proponując mu coś do picia. Niestety nic więcej nie wyłapałam, bo zamknęłam się w
sypialni i zaczęłam szukać czegoś do ubrania. Założyłam na siebie jasne rurki i
białą koszulkę w granatowe paski. Nie malowałam się, bo nie miało to
najmniejszego sensu. Gotowa wyszłam z pokoju i udałam się w stronę dwóch
chłopaków siedzących na kanapie i wlepiających swoje oczy w moją osobę. Nie wiem
czemu, ale wzrok Natha peszył mnie… Dlatego swój wzrok utkwiłam w Piotrze, którego
uśmiech dodawał mi pewności siebie i usiadłam koło niego. Oczywiście, jak się
okazało chłopaki rozmawiali na temat samochodów, co mnie nie zdziwiło. Przyzwyczaiłam
się do tego, a nawet polubiłam. Uwielbiałam patrzeć na Piotra, gdy opowiadał mi
z pasja o autach, które mu się podobały. Jeździłam też z nim na różnego rodzaju
zloty i wyścigi… To ostatnie najbardziej mi się podobało. W sumie to nie dziwie
mu się, że kocha to. Widok tych totalnie poprzerabianych aut i prędkość jaką
rozwijają… Sama się, aż w to wciągnęłam… No ale teraz nie chciałam im
przeszkadzać, więc wstałam i udałam się do kuchni. Usłyszałam wtedy głos Piotra:
― Twoja walizka jest już na lotnisku. Nie było na niej adresu, więc
wczoraj ją tam odwiozłem…
― Nie ma sprawy. ― odezwał się Nath. ― To ja już się lepiej będę
zbierał. Pojadę ja odebrać…
Nathan wstał, a za nim Piotr, który podał mu rękę. Nie miałam na to
ochoty, ale wypadało się pożegnać, więc wyszłam z kuchni i zatrzymałam się naprzeciwko
chłopaka. Wyciągnęłam swoją dłoń, która Nathan delikatnie ujął, a po moim ciele
znowu rozprzestrzeniło się to dziwne i przyjemne uczucie. Nie wiedziałam skąd
ono się bierze i co jest jego przyczyną. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie
czułam… Chłopak jeszcze raz pożegnał się i wyszedł, cały czas przyglądając mi
się. Czy coś ze mną było nie tak? Źle byłam ubrana? Albo brudna? No nic… I tak
Go już więcej nie spotkam. Miejmy taką nadzieję…
Razem z Piotrem zjedliśmy w końcu śniadanie, a następnie on pojechał
do firmy. W tym czasie ja przeglądałam strony internetowe z ogłoszeniami, w
poszukiwaniu jakiejś pracy. Niestety nic nie przypadło mi do gustu. Postanowiłam
jutro poszukać czegoś w gazecie. Może wtedy mi się poszczęści… Późnym wieczorem
do domu wrócił Piotr. Był jakiś taki przybity… Nie chciał ze mną rozmawiać na
ten temat. Tłumaczył jedynie, że miał ciężki dzień. Próbowałam coś z niego
jeszcze wyciągnąć, bo martwiłam się, ale nic to nie dało. Najdziwniejsze było
to, że przez kolejny tydzień jego zachowanie stawało się coraz dziwniejsze. Gdy
wracał z pracy, był bardzo przygnębiony i nie chciał na mnie patrzeć, tak jakby
obwiniał się za coś… Nie chciał też rozmawiać ze mną, choć kilkakrotnie
starałam się poruszać ten temat. Za każdym razem odpowiadał mi „Nic się nie
dzieje. Jestem po prostu zmęczony”. Nie naciskałam więc na niego, bo to nie
miało sensu. I tak nic mi nie powie dopóki będę nachalna. Czekałam cierpliwie,
aż sam zdecyduje się powiedzieć mi wszystko.
W tym czasie ja tez znalazłam pracę w sklepie odzieżowym. Byłam z niej
bardzo zadowolona. W sobotę po południu, gdy wróciłam z niej do domu, zastałam Piotra
w bardzo dobrym nastroju. Ucieszyłam się widząc na jego twarzy uśmiech, którego
nie dano mi było dość długo oglądać. Kazał mi szybko się wyszykować, bo zabiera
mnie na jakąś niespodziankę. Pobiegłam do garderoby i wybrałam pastelową sukienkę
przed kolano. Włosy rozpuściłam i poprawiłam lekko makijaż. Gdy byłam gotowa Piotr
zabrał mnie do samochodu, który ostatnio dostał od firmy. Bez przerwy pytałam,
co to za niespodzianka i gdzie mnie zabiera, ale żadnej sensownej odpowiedzi
nie uzyskałam. Po około 40 minutach jazdy zaparkowaliśmy na jakimś parkingu.
― Dalej musimy iść pieszo… ― zwrócił się do mnie Piotr, otwierając mi
drzwi samochodu.
― No ale gdzie? ― znowu zapytałam i znowu nie dostałam odpowiedzi.
Po kolejnych 10 minutach spaceru zauważyłam, że zmierzamy do jakiegoś
klubu, przed którym znajdowała się masa osób. Gdy tylko tam podeszliśmy Piotr wyjął
coś i pokazał ochroniarzowi, który od razu nas wpuścił. W środku było jeszcze
więcej osób… Wszyscy pchali się pod scenę, czekając tam na jakieś zbawienie…
― Słyszałem, że są nieźli… Chciałem Ci zrobić niespodziankę i
wynagrodzić ten tydzień… Mam nadzieję, że Ci się spodoba… ― ledwo usłyszałam
głos Piotra, a następnie poczułam jego usta na mojej szyi.
Chwilę później zgasły wszystkie światła, a reflektory skierowały się na
scenę, na której pojawiło się pięciu chłopaków… Przyjrzałam im się bliżej i
wlepiłam swoje zdziwione spojrzenie w… NATHANIE! Stał tam na scenie i rozglądał
się po całej sali zadowolony, aż w końcu jego wzrok padł na nas, a na jego
twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
― A ten co tam robi?! ― zdziwił się Piotr.
Miałam zamiar zadać to samo pytanie. „Co on robił na tej scenie?!” „
Co on robił w tym klubie z resztą tych chłopaków?!”
Zabrzmiały pierwsze dźwięki muzyki i jeden z nich podszedł na skraj
sceny i zaczął śpiewać. Był łysy i dobrze zbudowany, a jego głos bardzo mi się
spodobał. Zaraz za nim zaczął śpiewać właśnie Nath… Zrobiłam zdziwioną minę
słysząc jego cudowny głos. Robił z nim co tylko chciał, czarując wszystkie
dziewczyny na sali. W pewnym momencie do Piotra zaczął dzwonić telefon. Odebrał
go i jego mina zbiła mnie z tropu. Znowu na jego twarzy pojawił się smutek…
― Kochanie muszę na razie wyjść… ― powiedział smutno. ― Niedługo
wrócę…
Pocałował mnie w policzek, ledwo go muskając, co mnie zaskoczyło i
wyszedł… Ja zostałam sama, wpatrując się w wyjście, za którym zniknął. Odwróciłam
wzrok w stronę sceny, bo usłyszałam pisk dziewczyn, który nie ustawał. Zespół wykonał
kilka świetnych kawałków, które przypadły mi do gustu. Za każdym razem, gdy
Nathan śpiewał swoją kwestie, wpatrywał się we mnie, a raczej w miejsce, gdzie
stałam. Kilka razy obróciłam się i rozejrzałam, zastanawiając się, czy ktoś
koło mnie nie stoi, w kogo on się właśnie
wpatruje, ale stałam na uboczu
zupełnie sama… Najdziwniej było przy piosence, którą przedstawili jako „Glad
you came”. Nathan stanął na samej krawędzi sceny wyciągając dłoń w moją stronę
śpiewając „You cast a spell on me, spell on me… You hit me like the sky fell on
me, fell on me…” Zauważyłam, że reszta
zespołu była poważnie zdziwiona jego zachowaniem i zaczęłam mi się uważnie
przyglądać… Nie zwracałam na to jednak najmniejszej uwagi, bo denerwowałam się
tym, że Piotr długo nie wracał. Martwiłam się o niego i postanowiłam poszukać
go.
Na zewnątrz nigdzie Go nie znalazłam. Zaczęłam więc iść w stronę
samochodu. Może tam jest… Miałam wielką nadzieje na to. Gdy byłam już blisko
niego podbiegłam chcąc jak najszybciej zobaczyć czy jest tam Piotr. Gdy zatrzymałam
się koło auta otworzyłam szybko drzwi i zamarłam…
___________________________
Jest i rozdział ;D
I jak?
W końcu może zacznie się coś ciekawego dziać... Mam taka nadzieje ;P
Czekam na wasze opinie ;)
Niedługo zaczną się dedykacje ;P
Dziękuję, ze to czytacie ;*****
KOCHAM WAS :*****
W takich momentach się nie przerywa !!!!
OdpowiedzUsuńNo cóż rozdział jest jak zwykle świetny ;*
Nie wiem co moge więcej powiedzieć.
Ty dobrze wiesz ze cię kocham <3
Czekam z niecierpliwośćią na następny i na niespodziewankę ! ;*
Kobieto nie masz serca .!
OdpowiedzUsuńRanisz mnie :(
Przerywać w takim momencie .!
Nie no foch :]
Rozdział jak zawsze zajebisty :D
Nie masz za co nam dziękować .!
To my tobie powinnyśmy, za to że piszesz takie coś :v)
Pisz szybko następny <3
Weny :*
Dziewczyno!! co ty zrobiłaś?? urywać w takim momencie , oj oj będzie lanie xdd Nie no nie podniosę na ciebie ręki
OdpowiedzUsuńiż nie wiem dlaczego tak napisałam twój blog podoba mi się bardzo a to bardzo Wręcz kocham cię
pisaj mi tu next
bo w takim momencie urywać nie ładnie oj nie ładnie
hmmm ciekawe co w tym samochodzie (może Piotr się z kimś miział hmmm )
mmm ♥ ciocia love lubi takie rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńwyczuwam zdradę i nowy związek :D
szybko next! ;**
Wiecie co może ja przestane pisać skoro jestem taka przewidywalna...
OdpowiedzUsuńWiesz co, jak mogłaś przerwać?
OdpowiedzUsuńAle ja niestety chyba wiem co się dzieje...
Nie chcę krakać więc na razie nic nie powiem, ale jeżeli moje przypuszczenia się sprawdzą to napiszę to w komentarzu pod następnym rozdziałem.
Weny kochana ;**
Ani mi się waż przestawać pisać, bo dostaniesz!
OdpowiedzUsuńSzczerze?
Nie mam zielonego pojęcia co będzie w tym samochodzie
Przecież tam może być wszystko i to dosłownie!
No dobra, dobra z tym wszystko to chyba przesadziłam, bo słoń to się tam raczej nie zmieści, ale może jakaś małą jaszczurka?
Nie wiem, jestem zdana na Ciebie i na Twój zacny rozdział!
On jest świetny! (w sensie, ze rozdział xd) :D
No dobra, świetny to mało powiedziane, ale nie wiem co mam powiedzieć, żeby w pełni oddać doskonałość tego rozdziału.
O właśnie! On jest doskonały! :*******
Wszystkie rozdziały, które wypływają z pod Twoich cudownych rączek są zajebiste, a to opowiadanie jest genialne! ^^
Czuję się zaszczycona faktem, że mogę go czytać!
Naprawdę biję pokłony i składam wielkie podziękowania!
Padam przed Tobą na kolana, bo to jest fenomenalne! :D
Boję się w co wpakował się Piotr, bałam się już jak pisałaś, że cały tydzień chodził przybity, a to w klubie, kompletnie mnie zdołowało...
Mam nadzieję, że rozwiejesz moje wszelkie wątpliwości i pokażesz, że Piotr tak naprawdę nie robił nic złego.
Ja tylko na to czekam! ;D
Kocham cię misiu mój i strasznie cieszę się, że mogłam cię poznać, to naprawdę coś pięknego! :***
Pisz szybciutko następny, bo chcę się dowiedzieć co było w tym samochodzie! :********************************
Kocham Cię misiu! <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa Cię tak strasznie przepraszam,że Ci tamtego nie skomentowałam,ale to ustrojstwo zwane bloggerem się zbuntowało przeciw mnie i nie chciało skomentować -.-
UsuńTe rozdziały są nie do opisania słowami,jedynie czynem,w dodatku Twoim,a mianowicie napisaniem kolejnego genilanego rozdziału,bo ja tu czekam niecierpliwie ciekawa ;D
Kocham Cię <3
czemu w takim momenice ;( ;( ;(
Usuńmasz pisać!!
nie jesteś przewidywalna!!
mnie zaskakujesz każdym nowym rozdziałem
opisujesz emocje
wczuwam się w każdego bohatera co mi się ogromnie podoba
i nawet nie wiem kiedy to robię
ale chcę więcej!!
proszę, pisz dalej!!
nie możesz kończyć tego opowiadania!
to byłby ogromny grzech!!
masz taki talent że każdy może ci zazdrościć ( nikogo nie obrażając oczywiście! ;))
Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie Roślinko Ty moja Kochana najukochańsza!!!!
Normalnie się zakochałam w twoim opowiadaniu <3
OdpowiedzUsuńSzacunek dla Ciebie, bo to naprawdę kawał dobrej roboty, którą z przyjemnością się czyta :)
Wnioskuje, że ten cały Piotr ją zdradził w tym samochodzie... może...a wydawał się taki miły !
No tak ...facet :D
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)