piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 11


Zamurowało mnie… Na jego twarzy widniała wściekłość. Swoje dłonie powoli i dokładnie ścisnął w pięści. Stał tak tam wryty i patrzył na łzy, które spływały po moich policzkach. Bałam się… Bałam tego, co może się teraz stać… Chciałam coś powiedzieć… Zrobić cokolwiek… Ale nie byłam w stanie… Patrzyłam jedynie w jego cudowne oczy, które teraz porażały mnie… Nie było w nich żadnych uczuć… Były zimne…
― Zabiję skurwiela! ― syknął Nathan i wybiegł.
Niewiele myśląc wyrwałam się z uścisku Oli i pobiegłam za nim. Nie mogłam dopuścić do tego, by Nathowi coś się stało… Wybiegłam przed dom, ale jego samochodu już nie było. Nikogo nie było… Nie wiedziałam, co mam robić… Po prostu zaczęłam biec… Tylko to mi zostało. Byłam zdeterminowana, więc po chwili znalazłam się na bardziej ruchliwej ulicy i natychmiast złapałam taksówkę. Kazałam kierowcy jak najszybciej dojechać pod wskazany adres. Liczyła się każda minuta. Po niespełna 10 minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam samochód Nathana… Był już tu! Puściłam się biegiem w stronę mieszkania. Gdy byłam na odpowiednim piętrze usłyszałam podniesione głosy… Nathana i kogoś jeszcze… Przestraszyłam się! Wbiegłam do mieszkania i zobaczyłam Nathana okładającego Piotra, który leżał na podłodze! Stał też tam Max! Nie wiedziałam skąd on się tam wziął… Próbował odciągnąć przyjaciela od leżącego Piotra, ale Nathan ani drgnął. Chłopak wyprowadzał precyzyjne ciosy w zakrwawioną już twarz Piotra, który nawet się nie bronił… Nie mogłam dłużej na to patrzeć… Podbiegłam do Nathana i zaczęłam Go odciągać, ale nic to nie dało. Moje słowa i prośby nic nie zmieniały… Chłopak jak w transie nie przerywał swoich ciosów… Aż w końcu Piotr odleciał…
― Nathan uspokój się! ― krzyknął Max.
― NIE! Nawet nie wiesz, co on zrobił! ― głos chłopaka był zimny i bez uczuć.
― Wiem, co on zrobił! Ale nie jest tego wart, żebyś poszedł za niego siedzieć!
Nathan słysząc słowa Maxa spojrzał na mnie i momentalnie zatrzymał pięść.
― Ale… skąd? ― Nathan był zdezorientowany.
Max spojrzał na mnie, a ja w ty momencie usiadłam w koncie i skuliłam się. Z moich oczu znowu pociekły łzy. nie mogłam ich powstrzymać. Zbyt często mi się to zdarzało. To wszystko była moja wina! I nie mogłam nic z tym zrobić… Nie mogłam tego powstrzymać… Choć bardzo tego pragnęłam… Max chciał do mnie podejść, ale Nathan Go uprzedził. Chłopak klęknął przede mną i przytulił mocno.
― Proszę Cię nie płacz… ― powiedział cicho. ― On Ci już nigdy więcej nic nie zrobi. Nie pozwolę na to…
This is not gonna last forever,
It's a time when you must hold on.
And I won’t let you surrender,
And I’ll heal you if you’re broken.
We can stand so tall together.
We can make it through the stormy weather.
We can go through it all together, do it all together, do it all.
I’ll be your strength.
I will, I will, I will.
I’ll be your strength.
Yes I will, yes I will.
I won’t sleep till the sky is calmer,
Keep on searching till I found you…
Rozpoznałam tą melodię… To była piosenka , którą nucił mi w parku… Tylko teraz dołączył do niej słowa, które idealnie komponowały się z melodią… Ta piosenka była cudowna… Nathan dalej śpiewając objął mnie jeszcze mocniej, a ja w tym momencie zrozumiałam coś bardzo ważnego… Nie mogłam tu dłużej zostać! Odepchnęłam chłopaka i wybiegłam, w międzyczasie dostrzegając zagubioną minę Natha… Ale biegłam dalej przed siebie, nie zwracając na nic uwagi. Z moich oczu ciągle płynęły łzy, które utrudniały mi bieg… Nie mogę przyjaźnić się z Nathanem…! Naraziłam Go na takie ryzyko… A co by się stało, gdyby Piotr zaczął się bronić…? Wolałam nawet o tym nie myśleć… Jak mogłam w ogóle na coś takiego pozwolić?! To tylko i wyłącznie moja wina! On nigdy nie powinien się o tym dowiedzieć! A po za tym nie chciałam jego litości… Nie chciałam niczyje litości… Jestem teraz brudna… Nikt mnie nie zechce… Litość to jedyne na co mogę liczyć… Już lepiej żebym więcej Go nie zobaczyła! Tak będzie lepiej dla mnie, i na pewno lepiej dla niego…
Dotarłam do domu i od razu pobiegłam do pokoju zamykając drzwi. Nie chciałam teraz nikogo widzieć. Chciałam być zupełnie sama… Bo tylko na to zasługuję… Ola próbowała ze mną rozmawiać, ale nie wpuściłam jej, nie miałam na to sił. Ogarnęłam się dopiero, gdy do domu wrócił Paweł, bo mieliśmy mieć trening. Nie chciałam, żeby poznał, że płakałam… Niestety Ola mu wszystko powiedziała… Ale ku mojemu zdziwieniu Paweł o nic nie pytał. Zachowywał się tak jakby o niczym nie wiedział, tak jakby nic się nie stało… Podczas treningu nie szło mi najlepiej. Nie mogłam zebrać myśli… Ale nie trwało to długo, bo przerwała nam Ola mówiąc, że przed domem jest Nathan z Maxem… Ogarnął mnie strach…
― Nie chcę rozmawiać z Nathem… ― zwróciłam się do Oli. ― Powiedz, że mnie nie ma, powiedz cokolwiek, byle on tu nie wszedł…
Blondynka wyszła, a ja opadłam na łóżko. Paweł zdecydował, że lepiej zakończyć na dziś trening, a ja nie sprzeczałam się z nim. Przez kolejne dni starałam się unikać Nathana, jak tylko mogłam. Ale to było znacznie trudniejsze niż myślałam… Codziennie przychodził pod butik i chciał ze mną porozmawiać… Nie wiem po co on jeszcze to robił… Nie chciałam z nim rozmawiać i nie chciałam Go widzieć, więc uparcie milczałam i za każdym razem uciekałam… Chłopak jakby nie zwracał na to uwagi i wytrwale wracał. Ale dlaczego?! Cały ten czas chodziłam nieobecna. Nie zwracałam na nic uwagi. Jedyną rzeczą, która przykuła moja uwagę był fakt, iż Paweł wydawał się radosny… Zauważyłam to, bo przez ostatni czas był markotny, a tu nagle stał się bez powodu wesoły… Oczywiście nie przeszkadzało mi to. W głębi serca cieszyłam się, że jest szczęśliwy…
Czekałam właśnie na niego, bo mieliśmy zacząć następny trening. Po chwili wszedł do pokoju i zaczął tłumaczyć, co dziś będziemy robić. Chłopak pokazał mi, co mam powtórzyć i zaczęliśmy ćwiczyć. Jak zwykle od kilku dni, nic mi nie wychodziło, ale Paweł w najmniejszym stopniu się tym nie przejmował. Cierpliwie tłumaczył jak mam to poprawnie zrobić. W pewnym momencie uśmiechnął się i powiedział:
― Zobacz… To trzeba tak zrobić…
Podszedł do mnie i złapał moją dłoń, układając ją w odpowiedniej pozycji. Następnie stanął za mną obejmując ramionami i chwytając delikatnie moje nadgarstki, pokazując w ten sposób, jak mam wykonać cios. Czułam się dość dziwnie, ale z jego pomocą wyszło mi to bardzo dobrze… Teraz miałam to zrobić sama… Paweł stanął znowu naprzeciwko mnie, czekając na mój cios. Próbowałam odtworzyć, to co przed chwilą zrobiłam razem z nim, ale oczywiście nie udało mi się to. Moja ręka zamiast wylądować na jego przeponie, została zatrzymana przez jego dłoń… Spojrzałam na twarz Pawła i znowu zobaczyłam ten wspaniały uśmiech… Chłopak nadal trzymając moją rękę zbliżył się do mnie kładąc swoją druga dłoń na mojej szyi, wplatając palce we włosy… W jego oczach widziałam iskierki szczęścia, gdy patrzył w moja stronę. Puścił moją rękę i umieścił swoja na mojej talii, jeszcze bardziej przybliżając się do mnie.. robił to bardzo delikatnie i wolno, abym mogła w każdej chwili zareagować. Ale ja stałam tam i wlepiałam swoje spojrzenie w jego oczach… Nie protestowałam… Nie myślałam, co się może stać… Byłam w szoku. Nagle nasze ciała zaczęły się stykać ze sobą, a ja czułam jego silne ramiona, które obejmowały mnie stanowczo… Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów… Słyszałam jak jego serce coraz bardziej przyśpiesza, podczas gdy moje najwyraźniej się zatrzymało… Czułam jego zapach… Jego oddech… Aż w końcu jego usta połączyły się z moimi w czułym i delikatnym pocałunku…

___________________________
No żem napisałam ;D
Ale mam zaciesz z tego rozdziału ;) hehe
Nie wiem nawet czemu ;P
Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;***
Czekam na wasze opinie ;D
I dziękuje, że czytacie ;)
Kocham WAS ;*********

12 komentarzy:

  1. To jest rewelacyjne..
    Żebyś zobaczyła z jakim entuzjazmem ja to czytam.. :)
    Przeżywam wszystko razem z nią :D
    Pocałunek = Me gustawa <3
    Pisz szybko kolejny, bo nie wytrzymam xdd
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. zaje zaje zaje ! Paweł jest taki .. awwwwww <3
    a co do Piotra , dobrze tak skurwielowi !! ^^
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O.o
    że co ?!
    ona i Piotr ?! O.o
    nie !!!!
    nie zgadzam sie xd
    Nathan bohater ;***
    kocham i czekam na następny !!!
    szybciutko <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. noo super rozdział :) ♥
    baardzo poprawił mi humor, bo jestem zawiedziona ilością komentarzy u mnie... -,- ale trudno, niedługo nie będzie już tam czego komentować ;)
    kocham cię ♥
    szybko next! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Dobrze, że Nath rozwalił mu mordę ;)
    Należało mu się!
    Ale STOP!
    Ta ostatnia scena ...
    Przecież oni nie mogą być razem!
    Ona ma być z Nathanem!
    Nie przyjmuję sprzeciwu ;D
    A teraz zabieraj się do pisania kolejnego genialnego rozdziału :)
    Weny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie nie nie stop!!!!
    Czemu??!?!
    Za jakie grzechy ona całuje się z Pawłem ??
    No pytam się
    szanowna pani Aniu!!!
    Dlaczego ona unika Nathana ?? Czemu się całuję??
    Tyle pytań pozostawiam po przeczytaniu i jestem w kropce nic nie rozumiem :(
    Ale uwielbiam ciebie jak i twoje Mega opowiadanie !!
    Pisz next!!!
    Bo zaraz wyjdę z siebie
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekny rozdział ;*
    Nathan bijący Pawła ! Jestem na TAK ;P
    Paweł całujący się z Anią - a mjyslałam że ten KISS będzie z Nathanem. ale w sumie, czemu nie :P świetnie opisałaś scenę tego pocałunku ;)
    Czekam na dalszy ciag ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko przenajświętsza!!!
    Wracam a tu takie rzeczy?!
    No nieźle kochanie Ty moje ;**
    Bardzo mnie POZYTYWNIE zaskoczyłaś!!
    A ja uwielbiam gdy Ty to robisz ;**
    Po prostu jestem wniebowzięta, gdy widzę kolejny rozdział i już sobie myślę, że czeka mnie kolejna dawka szczęścia, które Ty mi dostarczasz!!!!
    jak Ty to opisałaś... tę scenę pocałunku, to się po prostu rozpłynęłam...
    Ty tak na mnie działasz!!!
    Kocham Cię i życzę dużo weny i pisz następny kochana Ty moja najukochańsza Roślinko!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie!!!
    Nareszcie mam ten nieszczęsny internet i mogłam skomentować! :D
    Miałam do nadrobienia tylko dwa rozdziały i szczerze to nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy też płakać bo:
    a) to oznacza, że piszesz za mało cudownych rozdziałów, ale Tobie to wybaczę, bo Twój przypadek jest szczególny i wiem, że bardzo byś chciała, ale nie zawsze możesz na czas, więc ci kotek wybaczam :***
    b) troszkę się ucieszyłam, bo jednak dużo nie nadrabiałam :D
    Rozdział fenomenalny! :*****
    Z niecierpliwością czekam na kolejne :)
    Są rewelacyjne! :D
    A Ty masz OGROMNY TALENT!!!!:**
    Wiesz, jak świetnie pasują do ciebie te słowa?
    Ty sobie tego nie wyobrażasz, ale pasują do ciebie jak ulał!!! :D
    Kocham wszystko, co wychodzi z Twojej wspaniałej główki i spod Twoich wspaniałych rączek. :*****
    Dobra już nie zanudzam :)
    Czekam na więcej skarbie! :*****
    Kocham cię miśku najsłodszy ! :**** <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cooooooo ?!
    On ją pocałował ?! Jak to ?! Przecież. . .Nie! To nie może być xD
    A Nathan ?!
    No co to ma być ?! Ja...ja już nie ogarnim xD
    Ja tam wolę Anię z Nathan'em ^^
    Bardziej mi się to klei xD
    Ale to już twój wybór :>
    Nawet jeśli ona miałaby być sama to i tak by to było super :>
    Bo piszesz bosko <3
    Kocham cię dziewczyno! <3 :*
    Dawaj mi szybko następny rozdział <3.

    OdpowiedzUsuń
  11. Normalnie kocham to opowiadanie! <3 Tak myślałam, że Paweł coś do niej czuje ;) Ale mam nadzieję, że to jednak Nathanowi będzie dane być z nią ;) Pisz następny bo nie wytrzymam z ciekawości:D

    OdpowiedzUsuń