środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 10


Trwaliśmy tak jakiś czas w ciszy, aż w końcu z ust Nathana usłyszałam cichą melodię. Nie znałam jej, ale bardzo mi się spodobała. Wsłuchiwałam Si e w każdy pojedynczy dźwięk, który wydobywał się z jego ust. Jego głos mnie uspokajał. Jego dotyk sprawiał, że czułam się bezpieczna… mogłabym siedzieć tak wiecznie… Ale to niemożliwe. Otarłam policzek, na którym pojawiła się kolejna łza i podniosłam głowę.
― Przepraszam… ― spojrzałam Nathowi w oczy.
― Nie masz za co przepraszać. ― chłopak uśmiechnął się lekko.
Zaczerwieniłam się widząc ten uśmiech… Sama nie wiem czemu. Ale moje ciało zawsze płatało mi takie figle. Moja twarz była jak otwarta księga… Nigdy nie mogłam tego przeboleć…
― Jeśli chcesz możemy już wrócić… ― zwrócił się do mnie, a na jego twarzy zagościł ledwo zauważalny smutek.
Nie chciałam jeszcze wracać. Czułam się w jego towarzystwie… Nie umiem nawet tego opisać, ale bardzo mi się to podobało i nie chciałam tego przerywać. Pokręciłam przecząco głową, a Nath jeszcze raz przyciągnął mnie do siebie z uśmiechem. Choć podobało mi się to, byłam tym trochę zakłopotana, więc delikatnie wyswobodziłam się, tak aby nie poczuł się urażony. Chłopak chyba zrozumiał, o co mi chodzi i pociągnął mnie na dalszy spacer. Ponownie zaczęliśmy rozmawiać i zadawać różne pytania. Wyczułam, że Nath rozważniej dobiera teraz pytania i stara się rozweselić mnie. Nie powiem, szło mu całkiem dobrze. Opowiadał o śmiesznych sytuacjach, które miały miejsce podczas ich występów i wyjazdów. Trochę tego było… Ale z chęcią słuchałam, jak z pasją opowiada o zespole i chłopakach oraz o tym, co robią. Jego oczy błyszczały wtedy z podniecenia… A usta delikatnie rozchylały się i wyginały w seksowny łuk… Dobra to było dziwne…! Dlaczego ja w ogóle gapię się na jego usta?! I dlaczego tak pomyślałam?! Potrząsnęłam lekko głową i szybko odwróciłam wzrok w innym kierunku… Chłopak najwyraźniej nie zwrócił na to uwagi. I bardzo dobrze! Za to moją uwagę przykuł fakt, iż biegło w naszym kierunku stado piszczących i drących się w niebogłosy dziewczyn.
― Tam jest Nathan! ― od tego się wszystko zaczęło.
Grupa młodych dziewczyn (miały około 15 – 16 lat) otoczyła chłopaka, który spojrzał niepewnie na mnie. Tak za bardzo to nie wiedziałam, o co chodzi… Ale po chwili zorientowałam się, że przecież on jest tu sławny, więc uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową, aby sobie nie przeszkadzał. Odeszłam troszkę na bok i zaczęłam przyglądać się całemu zajściu. Nathan odnosił się do każdej dziewczyny bardzo uprzejmie i życzliwie. Nie zaniedbał żadnej, poświęcając wszystkim z osobna tyle samo czasu i swojej uwagi, nie wyróżniając nikogo. Chłopak podpisał się na ich koszulkach i zrobił sobie z nimi zdjęcia. Odpowiadał na wszystkie zadane przez nie pytania z uśmiechem na twarzy, choć niektóre z nich były naprawdę niedorzeczne. Widząc Go takiego uśmiechnęłam się w duchu do siebie. On był naprawdę świetnym chłopakiem. Gdy już się żegnali Nath objął każdą dziewczynę na pożegnanie… Poczułam się wtedy jakoś dziwnie. Chciałam się znaleźć na ich miejscu… Chciałam, żeby to mnie tak przytulał… Chciałam poczuć jego zapach i dotyk… I znowu to samo! Dlaczego ja w taki sposób o nim myślę?! Nie kontroluję nawet tego! Przecież to mój znajomy… A nawet przyjaciel… Mogę tak po dzisiejszym dniu o nim pomyśleć, bo właśnie się nim stał, przynajmniej dla mnie… Muszę zacząć trzeźwo myśleć! Zanim się obejrzałam Nath wrócił do mnie i udaliśmy się w stronę domu Oli i Pawła. Co chwila na niego zerkałam… Nie mogłam się powstrzymać… Zauważyłam, że on także spogląda w moją stronę… Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Ale postanowiłam, że nie będę się tym teraz zajmowała, bo zbyt obszerny temat… Zatrzymaliśmy się przed domem, a ja odwróciłam się w jego stronę. Kompletnie nie wiedziałam, jak mam się zachować! Peszyłam się w jego obecności, co było niedorzeczne, bo nigdy mi się to nie zdarzyło, przy żadnym chłopaku! Stałam tak i patrzyłam się na Natha, aż w końcu chłopak po chwili zastanowienia, tak jak wczoraj musnął delikatnie mój policzek, uśmiechając się niepewnie. Tym razem mogłam zareagować, ale nie miałam najmniejszego zamiaru tego robić! Chłopak oddalił się, a ja z uśmiechem na twarzy wróciłam do domu. Gdy tylko tak weszłam Ola zarzuciła mnie tysiącem pytań. Chciała wszystkiego się dowiedzieć. Nie miałam więc wyjścia i wszystko jej opowiedziałam.
Dzisiaj miałam wolne od treningu, więc zamknęłam się w pokoju i zaczęłam rozmyślać nad tym, co się wydarzyło oraz nad tym czy nie powinnam wrócić do Polski… To była dla mnie trudna decyzja, bo nie chciałam tam wracać. Nie chciałam wracać do tym dwulicowych ludzi… Do tych przykrych wspomnień, które wiążą się z tymi miejscami… Tutaj mogłam zacząć życie od nowa. Poznałam tu wspaniałych ludzi, którzy bezinteresownie mi pomogli. Nie chciałam ich zostawiać… Moje rozmyślenia trwały prawie do północy, aż moje zmęczone powieki opadły zasnęłam wtulona w poduszkę…
Kolejne dwa tygodnie zleciały mi w mgnieniu oka. Codziennie rano wstawałam i biegałam z Pawłem coraz dłuższe dystanse. O dziwo spodobało mi się to. Szczególnie w jego towarzystwie. Stał się on moim dobrym przyjacielem, podobnie jak Ola. Coraz lepiej radziłam sobie też na treningach. Opanowałam już jeden chwyt, którym „powaliłam” Pawła na ziemie! No dobra przesadzam, nie  powaliłam go, bo ten chwyt nie służy do tego. Ale sprawiłam, że ugięły się pod nim kolana i niebyły w stanie mi nic zrobić! A o to w tym chodziło. Z drugim miałam niestety jeszcze problemy. Ale nie miałam zamiaru się poddawać! Wróciłam także do pracy, bo siniak na twarzy zszedł do tego stopnia, tak że można było go całkowicie zatuszować. W ciągu tych dwóch tygodni zbliżyłam się jeszcze bardziej do Nathana, który prawie codziennie mnie odwiedzał.  Zabierał mnie w różne miejsca, w których rozmawialiśmy bez końca. Bardzo mi się to podobało, ale czułam jakiś niedosyt… Pragnęłam czegoś innego… Choć nie chciałam się do tego przyznać, bo jest to niemożliwe. Po co mam robić sobie złudne nadzieje, skoro to jedynie mój przyjaciel… Niestety to tak nie działało… Nie mogłam przestać o tym myśleć. Ale postanowiłam to zakończyć! To nie mogło dłużej trwać! Nie mogę się zadręczać. Nathan to mój przyjaciel i tylko przyjaciel! Tylko, że ciągle zastanawia mnie to, dlaczego?! Dlaczego on tak na mnie działa?! No i znowu się zaczęło, a miałam o tym nie myśleć! STOP! KONIEC!
Była środa 7:00. Jak zawsze już rano, budziłam się i szłam biegać z Pawłem. Ostatnio jakoś tak dziwnie się zachowywał, odkąd dwa dni temu poznał Natha i dowiedział się, że to z nim tak często wychodzę. Naprawdę nie wiem, o co mu chodziło… W ogóle się do mnie nie odzywał… Po skończonym, niezbyt przyjemnym biegu, następną rzeczą do zrobienia było przygotowanie się do pracy, w której czas mijał mi nadzwyczaj szybko. Dziś było bardzo dużo klientów, toteż nie miałam nawet czasu, żeby o czymkolwiek pomyśleć. Wyszłam z butiku punkt 16:00. Déjà vu! Tylko to cisnęło mi się na usta. Kolejny raz przed sklepem zobaczyłam Piotra opartego o swój samochód! No on sobie jaja ze mnie chyba robi! Czego on tu jeszcze szuka?! Spojrzałam na niego z pogardą i ruszyłam w stronę domu. Słyszałam jak mnie woła, ale nie zwracałam na to uwagi. Niestety nic to nie dało, bo już po chwili poczułam jego dłoń na moim ramieniu.
― Ile razy mam Ci powtarzać?! Nie dotykaj mnie więcej! ― wydarłam się odwracając w jego stronę.
Chłopak puścił mnie od razu, robiąc krok do tyłu.
― Przepraszam Cię… Wiem, że tego co zrobiłem nie możne wybaczyć… I nie oczekuję tego od Ciebie… Bo na to nie zasługuję… Kocham Cię najbardziej na świecie, dlatego uszanuje to, że nie chcesz mnie już więcej widzieć i zostawię Cię w spokoju…
Przez cały czas milczałam. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Moje uczucia do niego wygasły z chwilą, gdy mnie tak zranił…
― Przywiozłem Ci jedynie Twoje rzeczy, które zostały w mieszkaniu… Pomyślałem, że chcesz je mieć… ― powiedział cicho i postawił na chodniku dwie walizki, które miał w ręku, a następnie odszedł.
Stałam tak i wpatrywałam się, jak odjeżdża. Wszystkie wspomnienia wróciły, ale nie pozwoliłam sobie rozkleić się, choć moje serce krwawiło… Stałam tak dobrych 10 minut zanim się otrząsnęłam. Chwyciłam walizki i wróciłam do domu, cały czas myśląc o tym co przeszłam z Piotrem. O tych chwilach spędzonych z nim, tych dobrych i tych… złych… Od progu, widząc moją minę Ola zaczęła wypytywać mnie co się stało i skąd mam te walizki. Nie odpowiedziałam, udałam się z nimi do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Niestety Ola poszła za mną i po chwili wpadła do pokoju. Była nieugięta. Za wszelką cenę chciała się dowiedzieć, co się stało. W końcu jej uległam i opowiedziała, co wydarzyło się pod butikiem.
― Ale to chyba dobrze, że więcej nie będzie Cię nachodził? ― zapytała blondynka.
― Chodzi o to, ze gdy Go dziś znowu zobaczyłam, to wszystko do mnie wróciło… Myślałam, ze sobie z tym poradziłam, ale widząc jego twarz uświadomiłam sobie, ze tak nie jest…
Dziewczyna podeszła do mnie i przytuliła.
― Powinnaś to wszystko zgłosić na policję… On powinien zapłacić za to, co zrobił… ― Ola spojrzała mi w oczy mówiąc to.
Nie chciałam tego. Nie mogłam tego zrobić. Nie byłam w stanie…
― Wiem o tym… Ale ja nie mogę… Nie chcę znowu przez to przechodzić… Będę musiała znowu o tym opowiadać… Wszyscy się o tym dowiedzą… Nie dam rady… ― moje słowa słyszałam jakby przez mgłę…
― Ania, ale musisz! ― Ola była stanowcza. ― On może to zrobić innej dziewczynie… On nie może tak chodzić sobie wolno… On Cię przecież zgwałcił! ― jej słowa były tak mocne, ze z moich oczu spłynęły łzy.
― CO?! ― usłyszałam wściekły głos.
Otworzyłam oczy i ujrzałam Natha stojącego w drzwiach pokoju…

______________________________
Tak Was bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że musieliście czekać tak długo :(
Ale nie mam jak pisać :(
Mam nadzieję, że ten rozdział spodoba się bardziej niż poprzedni, bo tamten chyba nie za bardzo się podobał...
Chciałam powitać na moim blogu Wariatkę i Kikę :* Kika Kochana Ty moja przepraszam, że dopiero teraz choć już jesteś ze mną od kilku rozdziałów, ale nie miałam głowy do tego :( Mam nadzieję, że mi wybaczysz ;*
Czekam na Wasze opinie ;D
Rozdział dla wszystkich którzy zostawili koma pod ostatnim rozdziałem, a mianowicie: Oli ;* , Monisi ;* , Paloi ;* , love. ;* , Sierr;P ;* , Kice ;* , Karolince15 ;*
Dziękuję, że jesteście ze mną ;***
Kocham Was wszystkie ;*****

9 komentarzy:

  1. awwww ♥ piękny rozdział :) wspaniale opisujesz te uczucia ♥
    kochanie, w takim momencie się nie przerywa, pamiętaj ;p xd
    szybko next! ^^
    dziękuję za dedyk ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja po prostu uwielbiam to opowiadanie ^^
    Kochana jesteś niesamowita ;)
    Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym mieć taki talent jak ty ;)
    Matko kochana już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ^^
    Tak! Nath się dowiedział, będzie wpierdol xP
    Niech dokopie temu gnojkowi Piotrowi!
    A teraz migiem dawaj next ;***
    I dziękuje za deda :****
    Weny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to się teraz popłakałam ;)
    Ale oczywiście , zawsze płaczę , gdyż nie kontroluję swoich emocji :D Zadziwiasz mnie tak świetnie opisując emocje i uczucia :P
    Składam ci ,,Hołd Pruski" (chyba ten , nie wiem , )Ale padam na kolana i biję pokłony. Jesteś wyśmienitą pisarką :)
    Niech się Mickiewicz i Sienkiewicz w grobie przewracają
    Bo pobiłaś ich swoim talentem (nie zaprzeczaj )!!!!
    Nathan się dowiedział -będzie wpierdol
    oj niech mu na wali temu Piotrkowi -nie lubię go
    Dziękuję ci za dedyk
    Weny!!!!!!
    Kocham cię :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział!
    Kocham go jak nie wiem co.
    Boję się co będzie dalej . ..
    Nie mam się czego bać. . .Prawda? ^^
    Ogólnie to mam dość już tego Piotra!
    Wkurza mnie koleś xD
    Zgadzam się ze Sierrą Niech mu Nath wkopie:D
    I to tak pożądnie :>
    Lubię bójki ^^

    Nic się nie stało, ze o mnie nie wspominałaś.
    Nie jest mi to potrzebne :>
    Najważniejsze, ze piszesz tego bloga i ocieka on zajebistościa ^^
    Takiego talentu to tylko pozazdrościć :]

    Życzę ci multum weny, tak żeby ci się uszami wylewała :>
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3
    Kocham Cię dziewczyno ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo ! ;***
    opłacało się czekać ;)
    O.o i co dalej ?!
    Nathan pobije Piotra ?!
    fight ! fight ! fight ! xdd
    czekam na następny cudowny rozdział ;*
    kocham cie <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. No jak możesz no?! Za każdym razem mówisz ze jest do kitu, i za każdym razem jest odwrotnie ! Piękny rozdział ! Kocham, ubóstwiam ! I czekam na następny ! Muszę zobaczyć co Nathan zrobi Piotrowi ! ;*
    p.s. Kocham Cię strasznie wiesz? ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. oh genialnie .. teraz zacznie sie dziac .. Nath tak tego nie zostawi ..
    a ja baaaaardzo dziekuje za dedyk ;***
    i nie mam ci za zle ze zrobilas przerwe , czasem tak trzeba ;)
    czekam na nexta ;*****

    OdpowiedzUsuń
  8. boskie piękne fantastyczne!!
    dziewczyno Ty to masz głowę do pisania ;**
    kocham cię po prostu tak najnormalniej tym moim malutkim serduszkiem
    pisz szybko następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohhh.. Jak ja to kocham .. :)
    Jestem Ankumaniaczką <3
    Co chwilę sprawdzam czy nie dodałaś nowego :*
    Kocham twoje opowiadanie :]
    Pisz szybko kolejny :D
    No i jak mogłaś przerwać w takim momencie .?
    To jest niedopuszczalne :P
    Weny ^^

    OdpowiedzUsuń