piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 7

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam… Ale mój błogi sen nie trwał długo… Obudziłam się w środku nocy z krzykiem. Śnił mi się „ON”… Znowu mi to robił… Nie mogłam opanować swojego oddechu. Moje serce waliło jak oszalałe. Obudziłam moim krzykiem Olę, która chwilę później przyszła do mojego pokoju. Opowiedziałam jej mój koszmar i od razu poczułam ulgę. Jej obecność sprawiała, że przestałam myśleć o „nim”… Mogłam zapomnieć o wszystkich problemach. Jeszcze nigdy nie czułam się tak przy żadnej osobie. Nawet przy mojej ukochanej siostrze, z którą mogłam rozmawiać o wszystkim… To było wspaniałe uczucie… Ola była wspaniałą osobą… Zrozumiałam wtedy, ze jest moją bratnia duszą, moim ukojeniem. Ale nie wiedziałam, czy zasługuję na przyjaźń Oli, czy ona chciałaby mieć przy sobie kogoś takiego jak ja… Postanowiłam teraz się tym nie przejmować, a cieszyć chwilami, które mogę z nią spędzić… Ta dziewczyna to niesamowita osoba. Czas spędzony z nią, choćby trwał zaledwie minutę, podnosił mnie na duchu… Niestety, kiedy już się uspokoiłam trochę, blondynka wstała, a na mojej twarzy zagościł smutek…
 ― Zostaniesz dziś ze mną? ― zapytałam cicho.
Bardzo potrzebowałam czyjejś obecności, kogoś kto mnie zrozumie, po prostu będzie przy mnie… Ku mojemu zdziwieniu, Ola uśmiechnęła się ciepło i wskoczyła pod kołdrę. Przegadałam z nią pół nocy…  Rozmawiałyśmy dosłowne o wszystkim. Ale zmęczenie i tak dało o sobie znać, choć bałam się znowu zamknąć oczy… I kolejny raz, nie wiem kiedy osunęłam się na poduszki i zasnęłam. Tym razem resztę nocy przespałam spokojnie. To chyba poczucie, ze jest ktoś ze mną, ktoś tak ciepły i życzliwy, że czułam się bezpieczna…
Rano obudził mnie Paweł, który wpadł do pokoju przestraszony, ale gdy tylko zobaczył, że Ola jest ze mną uspokoił się. Spojrzał jednak dziwnie w moją stronę… Czy coś ze mną było nie tak? Spojrzałam po sobie i nic dziwnego nie zauważyłam. Odpowiedź jednak szybko nadeszła…
― Co Ci się stało? ― zapytał podchodząc bliżej.
― Nic… ― odpowiedziałam zdziwiona.
― Spójrz lepiej w lusterko… ― chłopak podał mi przedmiot, który leżał na stoliku.
Zerknęłam w małe lusterko i miałam ochotę znowu się rozpłakać… Na policzku pod prawym okiem miałam ogromnego, fioletowego siniaka…
― Biłaś się z Olką w nocy? ― zapytał zdezorientowany.
Spuściłam głowę i ukryłam twarz w dłoniach. Starałam się nie płakać… Obiecałam to sobie! Ale czemu ja się dziwiłam…? Porządnie wczoraj dostałam… Musiał po tym zostać ślad. Paweł chyba domyślił się po czym mam tą pamiątkę, bo usiadł przy mnie przytulając i głaszcząc mnie po włosach. Byłam totalnie zaskoczona, że nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, czułam się bezpieczna. Nie wiedziałam dlaczego, ale przy Pawle czułam się podobnie, jak przy Oli… Nie umiałam tego wyjaśnić, jakim sposobem tych dwoje ludzi, jest mi tak bliskich… W tym momencie obudziła się Ola i spojrzała na nas zaskoczona. Chłopak jak oparzony odskoczył ode mnie, a ja podniosłam głowę i zwróciłam twarz w stronę dziewczyny.
― Nie mogę iść w takim stanie do pracy! ― zdenerwowanie wzięło nade mną górę.
― Jakoś to zakryjemy, a Ty weźmiesz kilka dni wolnego… ― odpowiedziała przytulając mnie.
Razem udałyśmy się do łazienki, gdzie dziewczyna jakimś cudem zatuszowała mój policzek, niestety zostawiając najbardziej sine miejsce, czyli oko. Było tak fioletowe, że nie dało się w żaden sposób tego zakryć… Dostałam od blondynki ciemne okulary, którymi zakryłam połowę twarzy. Innego wyjścia nie było… Dziewczyna zaproponowała też, że pójdzie ze mną do butiku , żebym mogła porozmawiać z właścicielką. Od razu się zgodziłam. Gdy tylko zjadłyśmy śniadanie Paweł podrzucił nas do centrum, a sam pojechał na trening. Byłam ponad pół godziny przed czasem, ale stwierdziłam, że to dobrze i postanowiłam natychmiast pójść do właścicielki. Blondynka powiedziała, ze zaczeka na mnie w kawiarence niedaleko, bo nie chciała mi przeszkadzać, więc rozdzieliłyśmy się. Weszłam do sklepu, a Pani Hole powitała mnie uśmiechem. Starałam się wyjaśnić jej skąd mam limo pod okiem, tak aby nie zorientowała się, co tak naprawdę wydarzyło się… Na szczęście starsza kobieta była wyrozumiała i dała mi wolne do końca tygodnia. Odetchnęłam z ulgą i jeszcze chwilę z nią porozmawiałam w miłej atmosferze. Musiałam już jednak iść, bo za chwilę Pani Hole miała otwierać sklep, więc grzecznie się pożegnałam i wyszłam. Gdy tylko się odwróciłam w stronę ulicy zamurowało mnie… Przy chodniku oparty o swój samochód stał, nie kto inny, a… Piotr! Patrzył na mnie z poczuciem winy, ale na mnie to nie robiło już żadnego wrażenia. Obróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę kafejki, ale moją drogę zastąpił „ON”, który podbiegł widząc, że odchodzę.
― Aniu… Proszę Cię wybacz mi… Ja nie wiedziałem co robie… ― zaczął swój lament. ― Wiesz, że gdybym był trzeźwy nigdy bym Ci tego nie zrobił…
― Ale zrobiłeś! ― prawie się wydarłam. ― Nikt Ci nie kazał pić! Nikt Ci nie kazał pieprzyć się z tą dziwką! Nikt Ci nie kazał… ― nie byłam w stanie dokończyć.
Piotr złapał mnie za ręce i chciał coś powiedzieć, ale wyrwałam mu się od razu. Czułam obrzydzenie, gdy mnie dotykał…
― Nie dotykaj mnie! ― wykrzyczałam mu w twarz. ― Nie chcę Cię znać! Nienawidzę Cię!
Odwróciłam się gwałtownie i zaczęłam biec przed siebie… Mimo moich starań z oczu ciekły mi łzy… Dlaczego?! Dlaczego on musiał mi to zrobić?! Biegłam tak przed siebie starając przypomnieć sobie, gdzie była ta cholerna kafejka, aż wpadłam na kogoś… Upadłabym, gdyby ta osoba nie przytrzymała mnie. Szybko wyprostowałam się i ujrzałam… Nathana! Jego twarz wyrażała zaniepokojenie… Przyglądał mi się, jakby starał się coś wyczytać z mojej prawie nie widocznej twarzy. Ja natomiast starałam się nie odwracać głowy w jego stronę, aby nie dostrzegł co mam pod okularami.
― Wszystko w porządku? ― zapytał.
― T-Tak… ―  chciałam to powiedzieć naturalnie, ale głos mi się załamał, gdy szybko ocierałam łzy, które zaczęły wypływać spod okularów.
― Co się stało? ― naciskał.
― Powiedziałam już, że nic… ― nie miałam ochoty teraz na żadne rozmowy.
― Przecież widziałem wszystko… Jak kłóciłaś się z Piotrem… ― chłopak złapał mnie za podbródek i przekręcił moją głowę tak żebym spojrzała na niego.
Ja odruchowo odchyliłam ja szybko, przez co moje okulary zsunęły się, odsłaniając wielkiego siniaka. Jak najszybciej założyłam je z powrotem, ale Nathan musiał dostrzec go, bo na jego twarzy zobaczyłam szok.
― Kto Ci to zrobił?! ― zapytał z gniewem.
― Nikt… Uderzyłam się… ― odpowiedziałam wymijająco.
― Nie kłam! To on Ci to zrobił?! ― chwycił mnie za ramiona kiedy to mówił.
― Zostaw mnie w spokoju! ― krzyknęłam i próbowałam się wyswobodzić, ale nie mogłam.
― Nathan co tu się dzieje? ― usłyszałam męski głos.
― Max nie wtrącaj się! ― uciął chłopak.
― Proszę Cię, zostaw mnie w spokoju… ― wyszeptałam, a spod moich okularów spłynęły łzy.
― Nie dopóki nie powiesz, co się stało! ― powiedział stanowczo.
― Nath, stary… Uspokój się… ― odezwał się Max i chwycił go za rękę.
Ja w tym czasie uwolniłam się i zaczęłam znowu biec przed siebie. Usłyszałam jedynie zdenerwowany głos Nathana za sobą „I co Ty zrobiłeś?!”. Nie zwracałam na to uwagi. Biegłam dalej, gdzie mnie nogi poniosą, aż znalazłam się w jakimś zaułku. Oparłam się o ścianę i usiadłam, chowając twarz między kolana. Co ja takiego zrobiłam, że muszę tak cierpieć?! To pytanie chodziło ciągle mi po głowie i nie mogłam znaleźć na nie odpowiedzi… Po chwili poczułam, jak ktoś dotyka mnie… Aż podskoczyłam! Podniosłam głowę i ujrzałam owego Maxa, który był z Nathem.
― Wszystko w porządku? ― zadał to samo pytanie co Nath, a ja pokręciłam głową. ― To Ty jesteś tą dziewczyną z klubu… ― nie dokończył.
Wyciągnął swoje dłonie i zdjął z mojej twarzy okulary, przyglądając się mojemu prawemu policzkowi i oku…
― Kto Ci to zrobił? ― zadał spokojnie kolejne pytanie.
Spojrzałam na niego bez żadnego wyrazu…
― To ten chłopak, o którym mówił Nath? ― jego głos uspakajał mnie, choć pytania, które zadawał sprawiały mi ból.
Kiwnęłam nieznacznie głową, ponownie ukrywając swoja twarz między nogami. Chłopak chciał mnie objąć, pocieszyć, ale ja jak oparzona wyrwałam mu się, a on przestraszony spojrzał na mnie…
― Czy on… Czy on zrobił Ci coś jeszcze…? ― zapytał łamiącym się głosem.
Z moich oczu kolejny już raz zaczęły spływać łzy, choć uparcie starałam się tego uniknąć, a na twarzy Maxa pojawił się szok, który stopniowo zamieniał się we wściekłość…

__________________________________
Jest rozdział, ale nawet nic nie będę o nim mówiła...
Albo i powiem... Poprzedni był... albo jednak nie... bo się na mnie pogniewacie...
Zastawiam Wam do oceny ;)
Dziękuję tym osobom, które są ze mną, bo to dla mnie bardzo ważne jest ;***
Bez Was nie dałabym rady ;*


12 komentarzy:

  1. Już mówiłam ale powiem jeszcze raz :
    JEST DOSKONAŁY !!! ;*
    Kocham to czytać, kocham każde słowo które piszesz tutaj <3
    I wiesz ze denerwuje mnie w tym rozdziale jedna malutka rzecz, ale to juz sobie wyjaśniłysmy.
    Mimo wszystko Cie kocham <3
    I czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest genialny! :*
    Jak przeczytałam, że ten dupek Piotr pojawił się przed butikiem to serce mi stanęło (co w moim przypadku jest bardzo niebezpieczne).
    Miałam niepowtarzalną ochotę udusić go!
    Tu i teraz!
    Ja bym sobie z nim porozmawiała!
    Oj by się chłopak nie pozbierał! xd
    A potem ni z gruszki ni z pietruszki pojawił się nasz niepokonany bohater - Nathan xd
    Ze swoim kolegom nieustraszonym Maxem! xd
    Co za wybuchowe połączenie! xd
    Dobra już przestaję, ale głupawka udzieliła mi się od mojej siostry. :D
    Terapeuto gdzie Ty się podziewasz?! xd
    Kochana rozdział jest rewelacyjny gdyby nie to, że:
    a) pojawił się tam Piotr
    b) Ania nie przyjęła pomocy od niepokonanego Nathana(^^)
    c) ta śliwa pod okiem...
    Piotrek też taką zarobi ode mnie! Już ja się o to postaram!
    Boże, jak ja gościa nienawidzę!
    Przepraszam, że dzisiaj tak krótki i nudny komentarz, ale jestem strasznie senna. :<
    Powiem tylko tyle: Rozdział jest wspaniały, czytałam go obawiając się, że już za chwilę to cudo się skończy. Kocham wszystko co wychodzi z Twojej wspaniałej główki i co wysypuje się z pod Twoich cudownych rączek. Jesteś cudowna, najlepsza, jedyna w swoim rodzaju! KOCHAM CIE MISIU< MOJA NAJUKOCHAŃSZA SIOSTRZYCZKO!!!!! :****** <3
    Czekam na następny równie wciągający ja ten rozdział! <3
    P.S. Nathan bohaterze zrób ze coś z tym i nie zostaw naszej kochanej Ani! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. nie bede tu pisac poematu bo nie umiem ..
    ale powiem tylko ze piszesz genialnie i z niecierpliwoscia czekam na nexta ;**
    weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. MAAAX! DOWAŁ MU! WPIERDOL ZRÓB! I NATH NIECH MU POMOŻE! :D
    ok, ogarniam się xd wiesz, po wczorajszym dniu jeszcze mi zostało, za dużo wrażeń xd ODDAJCIE NAM WOJTKA!
    kocham to opowiadanie ;* niecierpliwie czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest taaaaaaaaaakieeeee świeeeeeetneeee! ;**
    kocham kocham kocham TO! ;*
    dawaj szybko kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech Nath i Max skopią temu skur*ysynowi te jego zasrane cztery litery!
    Zasługuje na to!
    Boszz ty jesteś niesamowita ^^
    Kocham to opo, a przecież ono dopiero sie zaczyna :)
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej, wiec proszz nie trzymaj mnie długo w niepewności ;)
    pisz szybko kolejny i weny ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. po prostu brak mi slow! :***
    przepraszam ze dopiero teraz sie ujawniwm ale emocje wziely gore!
    czytalam poprzednie opo i bylo genialne, myslalam ze sie nie pozbieram po takiej stracie a tu szok!
    kocham je !!! dawaj szybko nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ten rozdział wzbudził we mnie gniew na Piotra
    Nie cierpię tego sukinsyna,ja to bym mu dała popalić
    Niech Nathan i Max mu nawalą
    Bo jak nie to zbieram ekipę i nawalimy Piotrowi(jacyś chętni?)
    Płakać mi się chcę razem z Anią
    pisz szybciutko next!!!!
    Uwielbiam cię ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam,że komentuję go dzisiaj,mimo iż przeczytałam wczoraj,ale nie zdążyłąm ;D
    Rozdział cudowny,emocjonujący
    Nie spodziewałam się,że ona go znowu spotka,i zę spotka Nathana i Maxa
    Doznałam szoku normalnie,pozytywego oczywiście ;D
    Już dodawaj następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra. :D
    Teraz pzreczytałam całe to opowiadanie :D
    I nadal podtrzymuję moją opinię :D
    Moje opowiadania się chowają xD
    Ale mi szkoda Ani ...
    Ona już tyle przeszła...
    Głupi Piotr!
    Nie trawię tego kolesia xd
    Nath i Max jak się o nią, można powiedzieć, troszczyli.
    Kochani są :D
    Czekam na next'a :D
    Boskie opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. cudo cudo cudo ;***
    nadrobiłam szybko rozdziały ;)
    czekam na następny ;D
    weny ;***
    kocham <333
    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochanie kocham <3
    I ciebie i całe twoje opowiadanie :*
    Jak je czytałam to tak się rozmarzyłam że ohooh. :D
    Pisz szybko !
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń