wtorek, 18 września 2012

Rozdział 33


― Jesteś w ciąży?! ― odezwał się wściekły Nathan.
― Nath ja… ― chciałam mu wszystko wytłumaczyć, ale chłopak mi przerwał.
― Zdradziłaś mnie! ― krzyczał już.
― NIE! ― protestowałam.
Byłam w szoku… Nie sądziłam, że pomyśli tak! Że przejdzie mu to chociażby przez głowę… Z bezsilności po moich policzkach popłynęły łzy…
―Twój płacz nic tu nie da! ― powiedział zimnym tonem, by po chwili znowu wybuchnąć. ― Zachowałaś się jak… ― urwał, spoglądając w bok. ― Mnie odepchnęłaś… Nie chciałaś ze mną tego zrobić! Pieprzyłaś się za to z innymi! Warto było chociaż?! Ilu ich było?! I w ogóle czyje to dziecko?! Pewnie tego idioty, Pawła! O tak… Mogę się o to założyć…! Od początku się do Ciebie dobierał… Ale byłem głupi, że zaufałem takiej… jak Ty… ― brunet odwrócił się i trzasnął drzwiami wychodząc.
Zabolało… I to cholernie… Jego słowa raniły moje serce, z coraz większą siłą, odbijając się echem w moich uszach… Nie dał mi nawet dojść do słowa… Nie chciał mnie wysłuchać… Wpatrywałam się tępo  w framugę drzwi, za którymi zniknął Nathan, mając jeszcze nadzieję, że wróci i pozwoli mi chociaż wszystko wyjaśnić… Ale tak się nie stało… Nastała jedynie cisza, którą przerywał mój spazmatyczny płacz… Moja rozpacz rosła z każdym olejnym, płytkim oddechem, który utrzymywał mnie przy życiu… W tym momencie chciałam przestać oddychać… Chciałam zapaść się w nicość i móc nie czuć tego bólu… Zarówno fizycznego, jak i psychicznego… Ale to było niemożliwe…
― Jedziemy do lekarza! ― Monika potrząsnęła mną, ale nie reagowałam.
Blondynki prawie siłą wyciągnęły mnie z łazienki, prowadząc w stronę wyjścia. Gdy byłyśmy w holu, na naszej drodze staną Tom.
― Może ktoś w końcu mi wyjaśnić, co tu się dzieje?! To prawda? Jesteś w ciąży?! ― zapytał chłopak. ― Dlatego Nathan był wkurzony?! ― spojrzał na mnie i dodał. ― Nie powinien się tak zachowywać…
― Tom porozmawiamy później… ― odezwała się Ola. ― Jedziemy teraz do lekarza…
― Jadę z Wami! ― brunet zabrał kluczyki Monice, otwierając drzwi domu.
Wsiadłyśmy do samochodu zaparkowanego na podjeździe i odjechaliśmy w stronę szpitala…

» Nathan «
― AAAA!!!! ― warknąłem trzaskając drzwiami i wybiegłem przed dom, zostawiając zdezorientowanego Toma w środku.
Wsiadłem do auta, uderzając rękoma o kierownice i ruszyłem z piskiem opon przed siebie… Jak ona mogła mi to zrobić?! Ufałem jej… Myślałem, że jest inna… Tak bardzo się myliłem! Okazała się zwykłą dziwką! Dałem się oszukać zwyczajnej… Zajechałem pod pierwszy pub, który rzucił mi się w oczy i wszedłem do niego. Zamówiłem drinka, na co kelnerka spojrzała na mnie, lekko mówiąc, zaskoczona… No tak jest 11:00… Normalny człowiek nie pije o tej godzinie… Ale nie obchodziło mnie to… Dziewczyna przyniosła mi szklankę i butelkę Wisky, a następnie zostawiła mnie samego. Piłem kolejne szklanki trunku, coraz bardziej pogrążając się w beznadziejności… Nie mogłem przestać myśleć o chwilach spędzonych z nią… Każde wspomnienie bolało coraz bardziej… A alkohol w żadnym stopniu nie pomagał mi w zwalczeniu tego uczucia! Byłem wściekły! Miałem ochotę rozwalić ojca tego dziecka! Chciałem sprawić mu ból, który zapamiętałby do końca swojego nędznego życia… Nie wytrzymałem tego dłużej… Z całej siły uderzyłem w kant baru pięścią, a moje palce zdrętwiały… Poczułem przeraźliwy ból w dłoni, który odciągnął na chwilę moje myśli od NIEJ… Spróbowałem wyprostować palce, ale syknąłem jedynie, wlewając w siebie resztkę drinka. Szybko nalałem sobie kolejnego i pomyślałem: „Raz się żyje!”. Na jednym tchu opróżniłem szklankę i złapałem dłonią za zdrętwiałe palce, prostując je jednym ruchem… Gdybym nie siedział, na pewno nie utrzymałbym się na własnych nogach… Przez całe moje ramię, od czubków palców przeszył mnie prąd… Jakbym wsadził palec do gniazdka… Zerwałem się na równe nogi, potrząsając ręką… Poruszyłem palcami, siadając z powrotem na stołku, słysząc jak przeskakują mi kości w dłoni… Chwyciłem za butelkę i mimowolnie spojrzałem w lewo… Do baru weszła właśnie sztuczna blondyna, ubrana w skąpą sukienkę… O ile można było nazwać to coś sukienką… Dziewczyna wpatrywała się we mnie uwodzicielskim wzrokiem, dając mi jasno do myślenia, czego pragnie… Posłałem jej mój zabójczy uśmiech, a ona ruszyła w moim kierunku…
― Jesteś Nathan prawda? ― odezwała się ocierając się o mnie.
Spojrzałem na nią, puszczając jej oczko, a ona pociągnęła mnie za rękę w stronę toalet… Blondyna popchnęła drzwi do damskiego kibla, rozglądając się na boli i wślizgnęła się do środka, zabierając mnie ze sobą… Przekręciłem klucz w drzwiach, a dziewczyna przywarła do mnie, wkładając mi język do gardła… Zsunąłem z jej ramion cienkie paseczki, które trzymały na jej ciele materiał sukienki i zacząłem bawić się jej sylikonami… Nie powiem, przyjemne w dotyku to one nie były… Ale… Cóż… Blondynka zaczęła dobierać się do moich spodni, odpinając pasek i spuszczając je dół. Dziewczyna odsunęła się ode mnie, wyciągając coś ze swojej torebki… Po chwili otworzyła małe opakowanie i wsadziła sobie jego zawartość do buzi… Klęknęła przede mną, ściągając moje bokserki, a ja „stanąłem na baczność”… Blondi wzięła mojego przyjaciela pod opiekę swoich ust, zakładając na niego prezerwatywę… Pociągnąłem ją do góry i zanurzyłem swoją rękę pod cienkim materiałem jej sukienki, wędrując udem w poszukiwaniu jej bielizny… Ale moja ręka nie natrafiła na nic takiego… Uśmiechnąłem się zawadiacko do dziewczyny, a ona zachichotała… Moje palce zanurzyły się w niej, a jej twarz momentalnie wykrzywiła się w grymas rozkoszy… Wyjąłem z niej palce, przejeżdżając nimi po jej rozchylonych wargach… Blondynka jęknęła cicho, a ja uniosłem ją, wchodząc w nią głęboko… Dziewczyna ułatwiła mi sprawę, oplatając nogami moje biodra… Zacząłem poruszać się w niej szybko, czując jak moje ciało przechodzi elektryzujący dreszcz, który pobudzał moje podniecenie… Czułem, jak krew pulsuje w moim członku, a moje serce przyśpiesza, podczas gdy blondyna głośno jęczała… Dawno nie doznałem tego uczucia… Odchyliłem głowę, zdejmując z siebie dziewczynę, która ponownie klęknęła przede mną, biorąc mojego przyjaciela w swoje pełne wargi… Było mi cholernie dobrze… Do czasu… Moimi myślami znowu zawładnęła Ania! Dlaczego akurat teraz?! Dlaczego nie mogłem wybić jej sobie z głowy?! Dlaczego czułem się, jakbym ją zdradzał?! Mogłem mieć każdą! Nie muszę ich nawet zmuszać… Same tego chcą! O NIE!!! PIOTR! A jeśli Ania mnie nie zdradziła?! I to jest dziecko tego psychola?!  Co ja zrobiłem?! Złapałem blondynkę za włosy, odciągając ją od siebie i zakładając z powrotem na siebie spodnie… Wybiegłem z baru, zostawiając na podłodze niezadowoloną dziewczynę, która krzyczała cos za mną… Nie zwracałem na to nawet uwagi… Wsiadłem do auta i pognałem do domu… Miałem jedynie nadzieję, że zdarzę na czas…

» Ania «
Czekałam, a raczej czekaliśmy zdenerwowani przed gabinetem ginekologicznym na moją kolej… Mogłabym przysiąść, że wskazówka zegarka stoi ciągle w miejscu, a ja nigdy nie wejdę do tej sali! Bałam się… Okropnie się bałam… Co jakiś czas po moich policzkach ciekły łzy, których nie miałam siły powstrzymywać… W pewnym momencie Tom wstał i zatrzymał mnie, zaciskając swoje dłonie na moich ramionach… Chłopak spojrzał w moje zapuchnięte od płaczu oczy, mówiąc:
― Nie martw się już! To tylko szkodzi Twojemu maleństwu… ― uśmiechnął się ciepło do mnie. ― I nie płacz już więcej… Zobaczysz, Nathan wszystko przemyśli i wróci do Ciebie… Do Was… Dopilnuję tego! ― otarł mój policzek dłonią, a ja pod wpływem impulsu wtuliłam się w niego.
Zaskoczyłam tym bruneta, ale po chwili chłopak odwzajemnił mój uścisk, a drzwi do gabinetu otworzyły się i usłyszałam piskliwy głos pielęgniarki:
― Pani… Anna Moroz…
Odsunęłam się od Toma, niechętnie podążając za pielęgniarką. Gdy byłam przy drzwiach starsza kobieta uśmiechnęła się do Toma:
― A tatuś, jak zwykle zdenerwowany bardziej od mamy… Jestem pewna, że z Pana dzieckiem na pewno wszystko jest w jak najlepszym porządku…
Chłopak aż zakrztusił się słysząc te słowa, a ja zaczerwieniłam się… Tliła się we mnie jeszcze nadzieja, ze Tom miał racje i Nathan opamięta się… Uśmiechnęłam się przepraszająco do bruneta i weszłam do gabinetu.  Moim lekarzem okazała się dość młoda kobieta, która wyglądała bardzo przyjaźnie. Usiadłam na krzesełku, od razu przechodząc do sedna…
― Pani doktor… ― zaczęłam. ― Ja nie mogę być w ciąży… To niemożliwe! Jestem cały czas na tabletkach… To nie mogło mi się przytrafić…
― Spokojnie… ― głos kobiety był kojący. ― Zaraz wszystko sprawdzimy. Proszę przejść tutaj i rozebrać się do pasa w dół. ― pokazała na małe pomieszczenie po prawej stronie.
Weszłam do niego i zrobiłam to, co kazała, a następnie wróciłam do gabinetu w szlafroku z przebieralni. Kobieta wskazała mi kozetkę, na której ułożyłam się, czekając na badanie. Lekarka zrobiła mi USG brzucha, które nie było za przyjemne… Nie dość, że czułam się, jakbym miała na brzuchu kostki lodu, to na dodatek, na ekranie widziałam jedynie szare plamy… Kobieta zaczęła mnie wypytywać o objawy, które zauważyłam u siebie, przeprowadzając kilka kolejnych badań, a ja zaczęłam coraz bardziej się denerwować… Gdy skończyła kazała mi się ubrać i wrócić do niej. Tak też zrobiłam…
― Mam dla Pani dwie wiadomości… ― odezwała się z poważną miną, gdy usiadłam na krześle, naprzeciwko niej. ― Sądzę, że jedna z nich jest dla Pani dobra, a mianowicie to, że nie jest Pani w ciąży…
― Ale test… ― z jednej strony poczułam ogromną ulgę, ale z drugiej obawiałam się że to jakiś kiepski żart.
― I tu jest właśnie ta druga wiadomość… Jest Pani chora na endometriozę, która dała fałszywie dodatni wynik testu… Ma pani guzki na prawym jajniku…

_________________________
Niektóre osoby zagroziły mi... Więc zrobiłam, co w mojej mocy i napisałam rozdział :D Ale się nie wypowiadam :] Ale mam i tak przeczucie, że bez opierdzielu się nie obejdzie ;D hehe
To jak się Wam podoba? :P
Kocham Was ;****
I czekam na Wasze opinie, które są dla mnie bezcenne :***
Jesteście WIELKIE ;****


9 komentarzy:

  1. będę Cię bronic jak tylko będę mogła ;D
    wiesz ze cie kocham, mimo że czasami mnie wkurzasz ;P nawet częściej niż czasami, ale pominimy ten fakt.
    a rozdział jest boski mimo iż czytałam go z przerwami na te cholerne dziady to jestem wniebowzięta !! ;*
    p.s zabijesz mnie za to co zrobię ale mam nadzieje że nie będziesz sie bardzo darła.

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!!
    Bosz co ja przeżyłam czytając to
    normalnie jesteś świetna
    Kocham to opo
    ale Nathan trochę dupowato się zachował
    Do następnego :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. JASNA CHOLERA !!!
    ja tu wracam zjechana z próby a ty mi piszesz "dodałam rozdział " no to ja okey , idę czytać
    czytam , czytam , czytam ( co linijka otwieram szerzej usta ) i nagle co robię ?
    krzyknęłam "o kurwa" na cały głos xd
    dobrze że jestem tylko z bratem w domu ;p
    CUDOWNY ROZDZIAŁ ;)
    jestem dumna ! ;d
    czekam na więcej !
    jak zareaguje Nathan ?
    nie każ mi długo czekać ;***
    Wielbię cie moje kochanie <33333

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do zachowania Natha nie mam słów..
    Dupek i tyle.! Jak on mógł.?
    W ogóle nie dał jej dojść do słowa..
    Zobaczymy co teraz zrobi.
    I czy jej powie..
    Rozdział świetny ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. powiem wprost: Nathan zachował się jak chuj :3 tak, ja lubię być szczera :D
    szkoda mi Ani tak bardzo ;cc jak też tego, że grupy na Łuków uległy zmianie, no shit -,-
    dawaj next :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak diametralnie zmieniłaś bieg akcji, że aż się pogubiłam...;)
    Dziekuję za wysłuchanie mojej prośby względem tej głupiej ciąży ;]
    Koooocham cię :***
    Rozdział boski ( nic nowego ) , choć sytuacja nieco mnie przerosła... Jak Nath mógł ją zdradzić?!
    Dawaj nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o m g .. nie wiem co napisac ;o
    piszesz genialnie ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja kocham twoje rdz ^^
    Kiedy już wydaje się, że wszystko jest jasne ... sytuacja zmienia się o 180 stopni xp
    Po prostu Cię uwielbiam ;**
    Już nie mogę doczekać się nexta :D
    Dawaj mi goo juuż! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział !
    Moja pierwsza reakcja po przeczytaniu go:
    SZOK oO
    Nadal nie wierzę xd
    Czy ja znowu mam NAthanaowi jakiś wykład dać ?!
    Ten chłopak mnie załamuje !
    Sił do niego nie mam
    serialnie xd
    Moze napiszę mu opoerdziel jak ochłonę, bo teraz musiałabym wszystko zagwiazdkować xd
    NATHAN MIEJ SIE NA BACZNOŚCI ! :P
    Już nie mogę się doczekać nexta ;3
    Weny Kochanie <3 :***

    OdpowiedzUsuń