niedziela, 9 września 2012

Rozdział 31


» Nathan «
To wszystko potoczyło się tak szybko, że nie zdołałem nawet zareagować. Stałem, jak ten słup soli i wpatrywałem się w ojca Ani. Nie mogłem pojąć, dlaczego ją tak traktuje… Nie zamierzałem tak, tego zostawić! Mimo, że jest jej ojcem, nie ma prawa krzywdzić osoby, na której mi tak zależy…
― Czy Pan choć raz zastanowił się, co Pan mówi?! ― spytałem oschle i nie czekając na odpowiedź mówiłem dalej. ― To jest Pana jedyna córka… Oczko w głowie każdego ojca… A Pan ja odpycha i rani…
― To nie Twój interes! ― warknął do mnie.
― I tu się Pan myli… ― podniosłem głos, porządnie już wkurzony. ― Ona Pana Kocha! A ja Kocham ja nad życie i nie pozwolę, nawet Panu, jej krzywdzić! A tylko to Pan umie… Tyle razy widziałem jej łzy, gdy wspominała ten dom i Pana… Nie chcę ich już więcej widzieć! I nie dopuszczę by się to powtórzyło! Ania jest niesamowitą, dobą i wrażliwa dziewczyną… Nawet nie wie Pan ile już przeszła… I jak Pana potrzebuje… Przyjdzie taki dzień, w którym Pan pożałuje wszystkich swoich słów! I zostanie Pan sam… Ale wtedy będzie już za późno! Wtedy nie będzie Pan już jej potrzebny…
― Ja nie potrafię… ― wyszeptał mężczyzna i ukrył twarz w dłoniach. ― Ona tak bardzo przypomina matkę… Gdy na nią patrzę, widzę Basię… Ja po prostu nie potrafię…
― Wiem, że jest Panu ciężko… ― uspokoiłem się trochę po tych słowach. ― Ale niech Pan nie dopuści do tego, by stracić jeszcze córkę… Tylko ona Panu została… Niech Pan to przemyśli… Czy warto…
Odwróciłem się, zostawiając Go samego i poszedłem do pokoju Ani… Uchyliłem lekko drzwi, a moje serce oplotła cierń… Zobaczyłem zapłakaną Anię siedzącą na środku pokoju w stercie szkła… W zakrwawionych dłoniach trzymała porwane zdjęcie, które usilnie chciała naprawić… Nie mogłem dłużej na to patrzeć… Podbiegłem do niej i chwyciłem jej nadgarstki, podnosząc ją z podłogi i przytulając do siebie. Dziewczyna zaczęła się wyrywać i szlochać…
― Co… ja… zrobiłam…?! ― nie mogła opanować płaczu. ― Zdjęcie…
Spojrzałem w dół i zorientowałem się, że na podłodze leżą porozbijane zdjęcia z całego pokoju… A na samym wierzchu leży to jedno, o które chodziło Ani… Brunetka chciała je podnieść, ale uprzedziłem ja…
― Zniszczyłam je… ― wtuliła się we mnie.
― Kochanie nie martw się. Oddamy je do fotografa. Naprawi je… ― objąłem ją ramieniem. ― Nie płacz już… Proszę… ― pocałowałem ja w czubek głowy, a do mojego nosa wdarła się cudowna woń jej włosów.
― Dziękuję… ― usłyszałem jej cichy głos.
Tak bardzo chciałem, by w końcu była szczęśliwa… Żeby zapomniała o tym, co ją spotkało złego… Ale nic nie byłem w stanie zrobić z tym… Mogłem jedynie być przy niej i wspierać ją…
Co się ze mną dzieje?! Sądziłem, że nigdy nie będę tak się zachowywał… Że będę wiecznym singlem i podrywaczem, który ma, co noc inną panienkę… A ona zmieniła mnie… Dzięki niej poczułem, jak to jest być Kochanym… To ona nauczyła mnie prawdziwej miłości… I nie żałuję tego! Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z Anią, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem…
― Zatrzymamy się w hotelu i wrócimy najbliższym lotem… ― odezwałem się po dłuższej ciszy, odrywając ja od siebie i chwytając jej dłoń. ― Co…
Nie dokończyłem, tylko od razu zabrałem Anię do łazienki i oczyściłem jej dłonie, na których było pełno odłamków szkła i krwi… Na szczęście rany były powierzchowne i mogłem odetchnąć z ulgą, przyciągając brunetkę kolejny raz do siebie.
― A teraz chodź… ― pociągnąłem ją w stronę salonu.
Zabrałem nasze walizki, a Ania zadzwoniła po taksówkę. Po kilku minutach jechaliśmy już w stronę hotelu. Przez cały czas zerkałem na brunetkę… Nie mogłem się powstrzymać… Martwiłem się o nią… Była już spokojna i nawet kilka razy uśmiechnęła się… Ale czułem, ze wewnątrz dalej przeżywa wszystko i stara się ukryć to przede mną… Widziałem to w jej oczach, które straciły swój blask, przybierając cień na jego miejsce… Zanim się obejrzałem byliśmy już przed hotelem. Zabrałem bagaże i udaliśmy się do recepcji…
― Dzień dobry, chciałbym zamówić pokój dwuosobowy… ― zwróciłem się uprzejmie do starszej Pani.
Kobieta spojrzała na mnie dość dziwnie, a następnie zerknęła do komputera… O co jej chodzi?! Przeszło mi przez myśl.
― Płatność teraz, czy przy wymeldowywaniu? ― zwróciła się do mnie.
― Przy wymeldowywaniu… ― odpowiedziałem po chwili namysłu. ― Nie wiem ile tu zostaniemy…
Kobieta standardowych czynności, po których podała mi kartę do pokoju i wytłumaczyła, jak tam dojść. Złapałem Anie za rękę, a w drugą chwyciłem nasze walizki i udaliśmy się w poszukiwanie naszego pokoju. Trochę nam to zajęło, nie powiem… Bo… Yyy… No dobra uparłem się, że wiem lepiej jak dojść do pokoju, nie słuchając Ani, która mówiła, że pokój jest po przeciwnej stronie hotelu… Każdemu może się zdarzyć… Gdy dotarliśmy w końcu do tego nieszczęsnego pokoju, zamówiłem bilety do Londynu na następny dzień. Lot mamy o 23:00…
― Nathan masz koszulkę we krwi… ― Ania wyrwała mnie z zamyślenia.
Wstałem i przyjrzałem się swojej koszulce. Rzeczywiście były na niej ślady krwi…
― Musiałam Cię pobrudzić, gdy się do Ciebie przytuliłam… Przepraszam… ― brunetka spuściła wzrok.
― To tylko koszulka… Ale teraz przynajmniej wiem, dlaczego recepcjonistka tak dziwnie się na mnie patrzyła… ― zaśmiałem się.
Ania spojrzała na mnie, a kąciki jej ust uniosły się lekko. Podszedłem do niej i spojrzałem w jej niesamowite oczy, gładząc jej policzek swoją dłonią…
― Uwielbiam Twój uśmiech… ― szepnąłem, na co dziewczyna uśmiechnęła się bardziej, a ja musnąłem jej usta i uciekłem do łazienki…
Ściągnąłem koszulkę i włożyłem ją do zlewu, odkręcając zimną wodę…
― Aniu… Podasz mi jakąś koszulkę…? ― wróciłem do pokoju.
Dziewczyna stała przy oknie i wpatrywała się w dal… Na dźwięk mojego głosu odwróciła się i spojrzała na mnie.
― Jasne… ― urwała i zatrzymała się raptownie przy biurku, obok walizki.
Uśmiechnąłem się widząc jej zakłopotanie, gdy nie mogła powstrzymać się przed patrzeniem na mnie, na co brunetka zaczerwieniła się uroczo, co jeszcze bardziej spodobało mi się… Ania chyba opamiętała się, bo szybko wyciągnęła z mojej walizki pierwszą koszulkę, która wpadła jej w ręce i rzuciła mi ją, nie chcąc się chyba do mnie zbliżać w takim stanie… Zaśmiałem się i puściłem jej oczko, wchodząc z powrotem do łazienki…

» Ania «
― Zrobiłam z siebie kompletną kretynkę! ― mruknęłam sama do siebie.
Zrezygnowana wróciłam do okna, wpatrując się w przejeżdżające po ulicy samochody… O niczym nie myślałam… W mojej głowie gościła istna pustka… Gapiłam się, jak głupia na ulicę, gdy poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu…
― Co tam ciekawego zobaczyłaś? ― usłyszałam cichy głos Natha, by po chwili poczuć jego ciepły oddech na mojej szyi.
Odwróciłam i wtuliłam się w niego, czując jeszcze wstyd z przed kilkunastu minut…
― Coś się stało? ― chłopak był wyraźnie zaniepokojony moim zachowaniem.
Oderwałam się od niego, spoglądając w jego stronę, a mój wzrok zatrzymał się na jego koszulce, na której znajdował się napis „Let’s Get Wasted!”… Przeniosłam wzrok na twarz Nathana i coś w moim wnętrzu pchało mnie w jego  kierunku… Podeszłam  do chłopaka i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, nie pozwalając mu się oddalić… Nathan nie protestował… Położył swoje dłonie na moich biodrach, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie… Jego pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, a ja poczułam, że pragnę Go tu i teraz! Moje dłonie zjechały po jego plecach zanurzając się pod koszulką chłopaka… Czułam jego skórę, mięśnie jego brzucha, zarys umięśnionej klatki bruneta… Wyjęłam swoje ręce spod koszulki i chwyciłam jej brzegi unosząc ją do góry… Nathan ułatwił mi mój plan, podnosząc swoje ręce nad głowę. Rzuciłam jego koszulkę w kat, przyglądając się już bez żadnej krępacji jego piersi… Chłopak obserwował mnie uważnie z uśmiechem na twarzy, a ja położyłam swoja dłoń, na wysokości serca Nathana, przesuwając ją w dół po zarysie jego mięśni… Brunet wciągnął powietrze i przymknął oczy, gdy zatrzymałam dłoń na pasku jego spodni… Zbliżyłam się do niego i przejechałam językiem po jego obojczyku… Nath otworzył oczy i porwał mnie na ogromne łoże stojące po drugiej stronie pokoju, na którym delikatnie mnie ułożył… Chłopak położył się na mnie, podpierając się na swoich rękach i zaczął obsypywać moją szyję pocałunkami… Moje ręce wędrowały po jego plecach, poznając każdy fragment jego rozgrzanej skóry… Temperatura mojego ciała wzrosła, gdy pocałunki Nathana przeniosły się na mój dekolt… Mój oddech przyśpieszył, a ręka bruneta znalazła się na moim brzuchu, wędrując coraz wyżej pod koszulą… Jego dłoń zaczęła pieścić moja pierś, a ja nie mogłam opanować drżenia mojego ciała…
Nath zaczął rozpinać pierwszy guziczek mojej bluzki, a w mojej głowie pojawił się… Piotr! Mimo iż to Nathan mnie dotykał, czułam na sobie obleśne ręce Piotra… Czułam każdy jego oddech… Czułam jego obecność… Odepchnęłam od siebie bruneta i gwałtownie poderwałam się do pozycji siedzącej, obejmując swoje kolana ramionami i ukrywając w nich twarz…
― Przepraszam… Wiem, że tego pragniesz… I ja też tego chcę… Ale nie potrafię… ― wyszeptałam.

____________________
Żem jestem :D
I "coś" napisałam :P jak to określiła Ola :p hehe Cytuję "A napisałaś coś?" hehe no to "coś" napisałam :D hehehe Ale Ola mnie za to zabije hehe Tak wiec może się z Wami już pożegnam bo chyba mnie już nie będzie :P hehe
A rozdział jest właśnie dla Oli ;* która mnie męczyła o końcówkę hehehe tak więc mój Skarbie masz co chciałaś :D a raczej namiastkę, bo nie wykonałam zadania :P hehe
Tak więc odmeldowuję się ;)
I do następnego :]
Kocham Was :****** I dziękuję za ponad 12 400 wejść!!!!!! Tak się zastanawiam, czy to nie jakiś dziwny wirus, który Was zmusza do wchodzenia tutaj... hehe Na pewno dobrze się czujecie???? Kocham Was :*****


13 komentarzy:

  1. Taaaaaak zrób ze mnie jeszcze większego zboczeńca niż jestem !! jaaaasne, dzięęęękujęęę !!
    ale patrząc na Cb a na mnie to fakt jestem strasznieee niewyżyta seksualnie .
    mimo to Cię kocchhhaaaam ! a ty dobrze wiesz, ale za to będzie karaaaaa !! ;*
    ja już tam wiem jaka !
    kocham ten rozdział ! <3
    aaa no i Nathan pod rozdziały.. My body is ready !! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. no weź ja już myślałam że będzie sexy time xd
    boski rozdział ! ;P
    no jak ty to robisz że to opo tak mi się podoba ? ;d
    czekam na więcej ;]
    mam nadzieję , że szybko dodasz kolejne cudeńko ^^
    kocham cie Moja Najdroższa Mamusiu <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. coś ja Ci dam cośśśś !!! zamorduje cię !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię!!!
    Za każdą scenę genialnie opisaną przez Ciebie!!
    Za każdą łzę wzruszenia wylaną przy czytaniu tego cuda napisanego przez Ciebie!!
    Uwielbiam czytać te sceny, gdy on ją pociesza i myśli, jak ją Kocha...♥
    I... no wszystko!!!
    Tak dobrze dobierasz słowa!!
    No brakło mi słów!
    Naprawdę!!
    Uzależniłam się od tego!
    Nie ma innego wyjaśnienia ;**
    Mam nadzieję, że z Anią będzie dobrze ;)
    Ten Piotr...
    Czekam na następny genialny rozdział!!!!
    Kocham Cię :***
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ci dam coś.
    To jest super :*
    Ja nie jestem chora, dobrze się czuje ^^
    Pisz szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zraz zdechniesz za to "coś" ślicznotko xd TAK JESTEŚ ŚLICZNA I NIE KŁÓĆ SIĘ ZE MNĄ! ani mi się waż mówić na tak piękny rozdział "coś", jasne?! i tylko spróbuj powiedzieć, że kuźwa ciemne... xd
    aaawww ♥ nie dziwię się Ani, że nie może tego zrobić... też po czymś takim bym nie potrafiła..
    next skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boooooooski :*
    Jestem ciekawa dalszej części ich rozmowy ;)
    Może być ciekawie!
    Aha i jeszcze coś miałam ci powiedzieć...
    Kocham Cię! za cudowny sposób w jaki to piszesz ;)
    Ze zniecierpliwieniem czekam na nexta słońce :**
    WENY<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, mam nadzieję, że ojczulek Anki w końcu zrozumie, że źle postępuje. Jak można tak traktować rodzoną córkę?! No dobra, ja rozumiem, że tęskni za żoną, ale to co on wyrabia jest karygodne...
    A Ani mi jest szkoda. Ciągle coś jej nie wypala w życiu. Dobrze, że chociaż ma Nathana, którą ją bezgranicznie kocha. Zawsze to jakaś pociecha. A nawet nie jakaś tylko bardzo duża. Tak myślę.

    Rozdział jest cuuuudowny! Ja chcę już następny, ale rozumiem, że masz swoje zajęcia, więc poganiać nie będę. (:

    Weny! ♥

    Peace, Love & The Wanted.

    OdpowiedzUsuń
  9. holy shit! a już muslałam ze co będzie pod koniec ;D rozdział cuuudny! wrzucaj szybko nexta!
    Emely. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. haha a już myślałam, że Nath i Ania..:D dobra nie ważne :D
    Rozdział jest cudowny <3
    Kocham, kocham, kocham <3
    I chcę już następny ! :);*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest piękny! Jest cudowny!
    Szkoda mi Anii. Przez tego p*********o s*******a ma uraz!
    Niech no ja tylko dorwę tego Piotra w swoje ręce!
    Ale mam nadzieję, że Nathan zmieni to i Ania pozbędzie się tego urazu.
    Już nie mogę się doczekać następnego!
    Przepraszam, że dopiero teraz dodaję komentarz, ale wcześniej nie miałam czasu
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak on ją kocha, wspiera, pociesza.. :)
    Nie dziwne, że Ania ma uraz.
    Ciekawe co wyniknie z tej rozmowy
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń