wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 22


Nagle moje serce gwałtownie przyśpieszyło, obijając się, jak oszalałe o moje żebra, jak bestia, która została uwięziona w klatce… Nie mogłem uspokoić swojego oddechu i skołatanego serca, które w żaden sposób nie chciało przestać miażdżyć moich żeber… Spojrzałem szybko na Anię i utkwiłem swój wzrok na jej twarzy. Spała! Dalej miała zamknięte oczy i wtulała się mocno w moje ciało, przylegając do niego całą sobą… Moje serce zwolniło, by po chwili znowu niewyobrażalnie przyśpieszyć! Ona mnie Kocha! Dotarło to do mnie po chwili. Przez moje ciało przelała się fala szczęścia, której nie potrafiłem, a co ważniejsze nie chciałem się pozbyć! Mojej pełni szczęścia zakłócał tylko jeden, mały problem…

» Ania «
Rano obudziłam się przed budzikiem. Gdy tylko otworzyłam oczy przypomniały mi się wszystkie chwile z wczorajszego wieczoru… Zerknęłam na Natha, który jeszcze spał, trzymając mnie w mocnym uścisku i mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech. Przez chwile przyglądałam się jeszcze śpiącemu chłopakowi i delektowałam się tym pięknym widokiem, by po chwili delikatnie wyswobodzić się z jego ramion. Nie chciałam Go jeszcze budzić, dlatego wyłączyłam budzik, który lada chwila miał się odezwać i udałam się do kuchni.  W salonie napotkałam Monikę czytającą zawzięcie jakaś gazetę. Gdy tylko mnie zobaczyła, szybkim ruchem ukryła czasopismo za plecami i uśmiechnęła się do mnie…
― Byłam na zakupach. Przyniosłam świeże bułeczki… ― odezwała się. ― Chcesz herbaty…?
To było trochę, a raczej bardzo dziwne…
― Co tam chowasz? ― zapytałam podchodząc bliżej.
― A nic. Takie tam głupoty… ― odpowiedziała wymijająco.
― A tak dokładniej?! ― nie dawałam za wygraną. ― Mogę zerknąć?
― Yyy… A po co…?! ― zaczęła się jąkać. ― Horoskop tylko czytałam… Yyy…  A Twój nie był za ciekawy… Po, co masz się nim przejmować…? Lepiej wyrzucę tą gazetę… ― podeszła do śmietnika, ale zawahała się. ― A najlepiej będzie, jak wyniosę śmieci… Strasznie dużo się ich narobiło… Nie uważasz…? ― chwyciła za prawie pusty kosz i chciała wyjść.
― Dobrze wiesz, że nie zwracam najmniejszej uwagi na horoskopy… ― powiedziałam wyrywając blondynce gazetę.
Dziewczyna chciała mi ją odebrać, ale nie pozwoliłam jej na to. Szybkim ruchem rozłożyłam zgiętą gazetę i spojrzałam na pierwszą stronę czasopisma. Moje nogi wryły się w podłogę, a serce przyśpieszyło… Mój wzrok cały czas wlepiony był w zdjęcie moje i Nathana w objęciach, pod którym widniał napis: „Nathan Sykes znalazł wreszcie miłość!
― Ania nie czytaj tego… Nie warto… ― zaczęła Monika, gdy wertowałam już strony w poszukiwaniu jakiegoś rozwinięcia.
Nie zwracałam nawet najmniejszej uwagi na jej słowa, bo moją całą uwagę przykuł artykuł wokół którego było pełno zdjęć z naszego wczorajszego wieczoru z Nathem… Była tam ukazana każda sytuacja, która miała wczoraj miejsce… Nasze objęcia… Nasze czułe gesty… Nasze pocałunki… mój wzrok sam zjechał do pierwszej linijki artykułu, a po chwili usta wypowiadały słowa, które czytałam z gazety…
 ― „Oto nadszedł tragiczny dzień dla milionów fanek Nathana Sykes’a, członka grupy The Wanted. Wokalista popularnego boy bandu został wczoraj wieczorem przyłapany na romantycznej randce z piękną nieznajomą… Do tej pory nastolatki mogły widzieć swojego idola jedynie  w towarzystwie reszty członków The Wanted i nie miały, o co się martwić… Aż do dziś…” ― głos mi się załamał.
Nagle z nikąd, koło mnie pojawił się Nathan, wyrwał mi gazetę z dłoni i sam zaczął czytać…
― „ Gwiazdor nieźle się postarał! Opuścił nawet dzień w studiu nagraniowym by zabrać swoją wybrankę na wyjątkową kolację w blasku gwiazd i szumu fal… Podczas spędzonego razem czasu, para nie szczędziła sobie czułości, okazując je na każdym kroku… Młoda gwiazda traktowała brunetkę w szczególny sposób… Czyżby to była prawdziwa miłość Sykes’a?! Właśnie na to wygląda! Tylko jak na tą wiadomość zareagują jego fanki?! Na pewno nie jedno serce młodych dziewczyn zostanie złamane… Jesteśmy o tym przekonani. Ale czy zdołają podnieść się po takim ciosie ze strony członka ulubionego boy bandu?! Czy wybaczą mu?! Przekonamy się o tym już niebawem… My ze swojej strony życzymy mu i pięknej nieznajomej, jak najlepiej… Według nas tworzą wspaniałą parę! Oby im się poszczęściło…
Nathan skończył czytać, a z jego ust usłyszałam ciche:
― Cholera by to… ― spojrzał na mnie.
Na mojej twarzy wymalowane było przerażenie, które czułam cała sobą… Co teraz będzie?! To pytanie nie dawało mi spokoju… Chłopak podszedł i przytulił mnie, a ja pod wpływem jego dotyku poczułam napływający spokój.
― Wszystko będzie dobrze! Nie przejmuj się tymi głupotami… Nie myśl o tym! ― powtarzał.
Postanowiłam Go posłuchać. Bo zamartwianie się nie miało i tak najmniejszego sensu. To był tylko i wyłącznie artykuł… Nic więcej… Ogarnęłam się i spojrzałam na Natha powtarzając jego słowa:
― Wszystko będzie dobrze! ― uśmiechnęłam się lekko.
Chłopak odwzajemnił uśmiech i zanurzył się w moich ustach. To była cudowna chwila, która mogłaby trwać wiecznie… Zrozumiałam, że muszę być silna! Muszę przetrwać to wszystko… Dla Niego! Dla Nathana! Oderwaliśmy się od siebie, a ja poszłam przygotować się do pracy. Szybko wybrałam strój i wykonałam delikatny makijaż. Gotowa wyszłam do salonu, gdzie czekał już na mnie Nath. Pożegnałam się z siostrą i ruszyłam wraz z Nathanem do pracy. W samochodzie chłopak milczał, ale bardzo często spoglądał w moją stronę, zastanawiając się głęboko nad czymś… Gdy zatrzymał się pod sklepem i mieliśmy się już żegnać, odezwał się:
― Co Ci się dziś śniło? ― zapytał.
Zaskoczył mnie tym pytaniem… Hmm… Przez chwilę zastanawiałam się i próbowałam uporczywie przypomnieć sobie, co mogło mi się śnić… Na marne…
― Nie pamiętam… ― odezwałam się w końcu i zauważyłam na twarzy Natha lekką ulgę. ― A czemu pytasz…?
― Yyy… Tak z ciekawości… ― odwrócił wzrok.
Po tym szybko się ze mną pożegnał i odjechał… Czułam nieznana mi pustkę… Nathan zachowywał się jakoś… dziwnie! Nie umiałam tego określić, ale coś mnie zaczynało dręczyć… Z każdym kolejnym dniem moje przeczucie coraz bardziej się pogłębiało, a w mojej głowie narodziła się myśl: „On coś przede mną ukrywa!”. W tym też przekonaniu utwierdzały mnie inne jego zachowania. Ciągle wydawało mi się, ze stara się mnie unikać… Nie rozmawiał też ze mną tak, jak wcześniej… Odwracał wzrok, gdy na niego spoglądałam… Był obecny jedynie ciałem… Myślami krążył w nieznanych mi kierunkach… Dokładnie w sobotę, gdy mieliśmy się spotkać tuż po mojej pracy, chciałam się o to wszystko zapytać… Chciałam rozwiać wszystkie moje spostrzeżenia i upewnić się ze wszystko między nami jest dobrze, ale… Usłyszałam dźwięk mojego telefonu… Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i ujrzałam na wyświetlaczu: „Wiadomość od Nath ;*”. Szybko otworzyłam ją i mój początkowy uśmiech znikł z twarzy, po przeczytaniu wiadomości…
― „Przepraszam, ale nie mogę dzisiaj przyjechać… Wypadło mi coś ważnego…” ― odczytałam w myślach.
Dobrze, że już kończyłam pracę, bo swoją miną wystraszyłabym pewnie połowę klientów… I tak patrzyli na mnie, jak na wariatkę… Gdy wyszłam z butiku, postanowiłam wrócić do domu dłuższą drogą, koło pięknego parku… Tak, jak postanowiłam ruszyłam w stronę mieszkania delektując się cudowną pogodą, która w Londynie nie zawsze jest taka wspaniała. Przechodziłam właśnie koło tego pięknego parku i wpatrywałam się w zakochane pary, spacerujące po nim i okazujące sobie miłość… Moją uwagę przykuł pewien chłopak… bardzo podobny do Nathana… Najwyraźniej na kogoś czekał. Po chwili na miejscu zjawiła się śliczna blondynka, która zaszła chłopaka od tyłu i zakryła mu oczy dłońmi… Brunet odwrócił się i porwał dziewczynę w objęcia, obracając się wraz z nią wokół siebie… wtulając swoja twarz w jej włosy… Poczułam ukłucie w sercu… Bardzo bolesne… Nie! To przecież nie Nathan! To tylko jakiś chłopak podobny do niego! Skarciłam się w myślach i szybkim krokiem wróciłam do domu, nie oglądając się już za siebie. Ale ta myśl nie dawała mi spokoju… A jeśli to był Nathan?! Nie, to nie mógł być on! Nie zrobiłby mi tego! Na pewno! Przekonywałam samą siebie. Muszę z nim o tym porozmawiać, wyjaśnić…
― Ania słyszysz mnie?! ― wyrwała mnie z zamyślenia Monika.
― Tak, tak… Co mówiłaś? ― spytałam ledwo przytomna.
― Czy Ty mnie w ogóle słuchałaś?! ― blondynka lekko się zdenerwowała. ― Po co w ogóle pytałaś o mnie i Maxa, skoro to Cię w ogóle nie interesuje?!
― Przepraszam Cię! ― przytuliłam ją. ― Oczywiście, że mnie to interesuje! Zamyśliłam się tylko… Powiedz mi jeszcze raz. Na pewno już będę słuchała. ― uśmiechnęłam się do niej.
― Powiedziałam, że postanowiłam dać nam szanse… Trochę się boję, ale serce mi mówi, ze powinna spróbować… ― powiedziała niepewnie.
― Jestem pewna, że wszystko Wam się dobrze ułoży. ― znowu ją uściskałam. ― Zasługujesz na to. A Max to wspaniały facet. Dobrze trafiłaś.
― Powinien tu zaraz być. Chce mnie zabrać do siebie…
Rozmawiałyśmy tak jeszcze kilka minut, by po chwili usłyszeć dzwonek do drzwi. Monika pobiegła je otworzyć i wpuścić Maxa do środka. Para z lekkim zakłopotaniem przywitała się, co było bardzo urocze… Następnie Max podszedł do mnie i przytulił.
― Może pojedziesz z nami? ― wypalił chłopak. ― Jak wyjeżdżałem dzwonił do mnie Nath i mówił, że już wraca. Na pewno się ucieszy na Twój widok…
Nie byłam do tego zbytnio przekonana, ale po namowach siostry zgodziłam się jechać. W samochodzie cały czas rozmawialiśmy. Ja osobiście nie mogłam oderwać oczu od Moniki i Maxa, którzy wpatrywali się, co chwila w siebie. Cieszyłam się ich szczęściem. Ale także coraz bardziej obawiałam się rozmowy z Nathem… W końcu podjechaliśmy pod dom i udaliśmy się do niego. Chłopaki przywitali się z nami pełni entuzjazmu. Wśród nich była także Ola, która bardzo ucieszyła się na nasz widok. Gdy tylko podeszła do mnie i Moniki, Siva nie spuszczał z niej wzroku… Chciał ją mieć najwyraźniej cały czas blisko siebie… Po krótkiej rozmowie Tom poinformował mnie, że Nath jest w swoim pokoju i puścił mi porozumiewawcze oczko. Szybko skierowałam się w stronę sypialni Natha, analizując, co mu powiem. Będąc już blisko drzwi, które były lekko uchylone, usłyszałam niewyraźni głos Natha. Podeszłam bliżej i dostrzegłam Go poprzez lukę między drzwiami, jak stał na środku pokoju i trzymał czyjeś delikatne dłonie…
― Wiem, że nie znamy się długo… ― do moich uszu doszedł bardzo wyraźny dźwięk jego słów. ― Dużo przeszłaś już… I może być to dla Ciebie zaskoczeniem… Ale muszę Ci to wyznać… Od pierwszego dnia, kiedy Cię zobaczyłem, nie mogłem o Tobie zapomnieć! Każda moja myśl krążyła wokół Ciebie! Pragnąłem i dalej pragnę najbardziej na świecie, być przy Tobie! Tylko to ma znaczenie. I w końcu dostałem ta szanse od losu… Szanse bycia z Tobą… I nie mam zamiaru jej zmarnować! Liczysz się dla mnie tylko Ty! Jesteś dla mnie najważniejsza… Jedyna… Kocham Cię!
Z moich oczu pociekły łzy… Czułam, jak zawala się całe moje nowe życie… Jak moja dusza ponownie pęka, łamiąc każdą wcześniej rozbitą już część na jeszcze mniejsze kawałeczki… Myślałam, że coś dla niego znaczę… Że choć raz będę naprawdę szczęśliwa… „On coś przede mną ukrywa!”. Przypomniały mi się moje słowa sprzed kilku dni… Miałam rację…
― Powiedz coś… ― odezwał się znowu Nathan.
Pod wpływem impulsu pchnęłam drzwi, które z lekkim hukiem uderzyły o ścianę. Teraz widziałam wszystko… To była ta blondynka! A jedna dziś w parku to był on! A teraz trzymał ją za dłonie i wyznawał jej miłość! Jaka ja głupia byłam! Kolejny raz dałam się oszukać! Po moich policzkach płynęły tysiące łez… Blondynka i Nathan spojrzeli w moją stronę i szybko odsunęli się od siebie. Nie widziałam już sensu w tym… Wszystko i tak wyszło na jaw… Na twarzy Natha zagościł strach… Spojrzał najpierw na blondynkę, a następnie na mnie…
― Ania… Ja… ― odezwał się łamiącym głosem, stawiając krok w moją stronę.

_________________________
Ale narobiłam :P
Mam nadzieję, że warto było czekać :) I spodobał Wam się rozdział ;)
Dziękuję za Wasze wsparcie, które bardzo dużo dla mnie znaczy :*
Rozdział dla Kiki :*****  Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że w końcu wróciłaś :D Mam nadzieję, że już więcej nie opuścisz mnie na tak długo Kochana? hmm? Dziękuję Ci też za Twoje cudowne komentarze, które wręcz uwielbiam :) Dziękuję że jesteś ;****

Kocham Was Wszystkie :*****
I jeszcze raz dziękuję za Wszystko :D


13 komentarzy:

  1. ej i co teraz będzie ?!
    oni muszą być razem !

    szybko dawaj next ! : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny ;****
    Przepraszam, że wcześniejszych Ci nie komentowałam ale coś z bloggerem było nie tak, ale już jest ok ;D
    Czekać, na Twój rozdział to istna męka ;D No bardzo chciałam się dowiedzieć co dalej i... wiem.... ale chcę znać ciąg dalszy i teraz zwracam się z prośbą do Ciebie, abyś szybko napisała kolejny rozdział... Najwyżej umrę z ciekawości, ale może wpadniesz na pogrzeb xD
    Kocham Cię <3
    Pisz kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!!! :)
    Warto było czekać i powiem tyle...dzieje się , dzieje :D
    Czekam z niecierpliwością na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ci zaraz tak narobię :)
    Super rozdział <3
    Pisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym, to mnie zatkałaś...
    Ale on ją kocha a to co to ty mi tu wypisujesz?!
    Coś mi tu i tak nie pasuje!!!
    To nie tak ma być!!!!
    Palpitacje serca dostane tu teraz zaraz!!!
    A tego chyba nie chcesz , no nie?
    Matko jedyna no nie wierzę!
    Przecież mówił, że...
    TA blondynka jest podejrzana!!!
    I to bardzo...
    Wyczuwam...
    A nic nic pisz kolejny, Moja ty Kochana Inteligentna, Utalentowana Główko!!!
    Kocham Cię i czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. no szit, nie dodam pierwsza koma! xd
    WOW! a się porobiło :D a ty wiesz, co ja myślę? :D że tą dziewczyną, do której on to mówił była jego siostra Jess, i chciał to przećwiczyć, zanim powie Ani :D moja teoria ^^
    więc dawaj next, zobaczę, czy mam rację :D jeśli tak, to ze mnie mądra bestia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no nie !
    jak można ?!
    no jak można ?!!
    tak czekałam na ten rozdział a ty mi tak kończysz ?
    będę znowu myśleć co będzie dalej xd
    mam nadzieję , że szybko dodasz następny cudowny rozdział ;p
    czekam na ciąg dalszy ! ;***
    kocham cie Mamo ! Jesteś cudowna <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. WTF?!
    NIE!
    CO NATHAN ZROBIŁ?!
    JAK ON TAK MÓGŁ?!
    Musisz szybko dodać następny rozdział bo jestem w niebezpiecznym stanie ciekawości
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, to zachowanie Nathana i blondynki było nieco podejrzane.
    Ale...
    Ja chyba wiem, o co chodzi :D
    Coś czuję, że to nie tak jak Ania myśli

    OdpowiedzUsuń
  10. haha a ja wiem o co chodzi xd
    w sensie nie mowilas mi ale ja mam intuicje ktora zwykle mnie nie zawodzi ;p
    blondynka powiadasz ? ^^
    czekam na nexta ktory jak mniemam upewni mnie w moim przekonaniu ;pp

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział :*
    Już nie wiem co w tych komach pisać, bo zawsze piszę to samo :D
    No, ale trudno.
    Powtórzę się i tym razem :>
    Masz cudowny talent i piszesz zajebiste opowiadanie, które kocham nad życie :*
    Ja nie wiem jak ty to robisz, ale to opowiadanie tak mnie wciąga, że nie da się opisać mojej radości gdy widzę, ze dodałaś nowy rozdział <3
    Mogłabym to czytać i czytać i tak całymi dniami.
    Kocham Cię Miśku <3 :*
    I wiedz o tym :]
    Dziekuję za dedyka, to dla mnie zaszczyt :*
    Na razie nie mam zamiaru cię opuszczać :>
    Cieszże się, że moje komy tak ci się podobają :* <3
    Dużo weny Kochanie <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  12. pewnie, że mogę. napisz do mnie na e-mail kaasiaa_17@o2.pl to się dogadamy ; )
    jak wyślesz meila, to proszę daj mi znać pod moim ostatnim rozdziałem na blogu : )

    OdpowiedzUsuń
  13. też już Ci wysłałam e-mail ; )

    OdpowiedzUsuń