poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 14


Poczułam jakiś impuls… W tym samym czasie, razem z Nathanem, odskoczyliśmy od siebie. Chłopak spojrzał wrogo na Pawła. Widać, że nie był zadowolony z tego, że nam przerwał… Ja natomiast bałam się trochę spojrzeć Pawłowi w twarz, ale w końcu odważyłam się to zrobić… Utkwiłam niepewnie swój wzrok na jego twarzy, która nie wyrażała w tym momencie żadnych uczuć! Przez jedną sekundę w głowie zaświtała mi myśl, że chłopak może zrobić coś Nathowi… Nie pozwolę na to! Choćbym nie wiem, co miała zrobić!
― Nathan… Mógłbyś zostawić nas na chwilę samych… Proszę… ― spojrzałam mu w oczy.
Nathowi nie podobał się ten pomysł, ale ostatecznie zgodził się zostawić nas samych na 10 minut. Gdy tylko wyszedł spuściłam głowę i utkwiłam swój wzrok w podłodze…
― Paweł… Ja… ― zaczęłam się jąkać, ale postanowiłam ogarnąć się. ― Przepraszam Cię… Wiem, co do mnie czujesz… Ale… Ja nie jestem w stanie tego odwzajemnić… Wybacz mi… Uciekałam od tego, ale dłużej tak nie mogę… To jest po prostu silniejsze ode mnie… Ja… Ja Kocham Nathana… Zakochałam się w nim… ― musiałam być z nim szczera, zasługiwał chociaż na to.
Nastała niezręczna cisza między nami. Widziałam na jego twarzy ból… Przeze mnie! Miałam ochotę Go przytulić, pocieszyć… Ale nie zrobiłam tego. Wiedziałam, że to jedynie jeszcze bardziej pogorszyłoby sprawę… Nie chciałam tego dla niego. Nie chciałam żeby cierpiał z mojej winy! To wszystko nie powinno tak wyglądać… Nikt nie powinien przeze mnie cierpieć! Czułam się okropnie… Raniłam Go moim dopiero, co odkrytym szczęściem… Z tej sytuacji nie było wyjścia! Miałam zrezygnować z tego, co właśnie otrzymałam, żeby nie ranić Pawła?! Wtedy zraniłabym najważniejszą osobę w moim życiu, którą stał się Nathan! A tego bym nie zniosła! Jak miałam poradzić sobie z tą sytuacją?! Nie chciałam, żeby żaden z nich cierpiał z mojego powodu… Ale nie byłam też w stanie zrezygnować z żadnego z nich… Nathana Kocham… Jest mi potrzebny, jak woda. Nie dałabym rady długo bez niego wytrzymać… Natomiast Paweł… On był do tej pory, a raczej do wczoraj, bo nie wiem czy będzie między nami tak jak wcześniej, moim oparciem… To w dużej mierze dzięki niemu nie poddałam się… Jego też potrzebowałam… Moje przemyślenia przerwał Paweł:
― Nie musisz mnie za nic przepraszać… Nie zmuszę Cię przecież do tego, żebyś mnie pokochała… Choć będzie mi ciężko to chcę żebyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć… Zawsze będę obok, jeżeli będziesz czegokolwiek potrzebowała… Będę dla Ciebie… przyjacielem…
Nie mogłam  uwierzyć, że słyszę te słowa. Wiedziałam ile to Go kosztuje… A jednak zrobił to, powiedział to! Paweł podszedł do mnie i stanął naprzeciwko mnie z niepewną miną…
― Czy… Mogę Cię przytulić chociaż…? ― zapytał, a następnie dodał widząc moją nietęgą minę. ― Jako przyjaciel…
Bardzo mu na tym zależało, więc zgodziłam się niechętnie. Poczułam jak mocno mnie obejmuje i  wtula swoją twarz w moje włosy… I to ma być przyjacielski uścisk?! Musiałam go przerwać, żeby Paweł nie wyobraził sobie czegoś… Ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, chłopak odsunął się ode mnie i wyszedł… Usiadłam na łóżko nie wiedząc, co myśleć o tym, co przed chwilą zaszło… Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i ujrzałam Nathan wychylającego się zza drzwi.
― Mogę…? ― zapytał spoglądając na mnie.
Kiwnęłam głową, a on momentalnie znalazł się obok mnie i przytulił. Oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam oczy…
― O czym rozmawialiście…? ― usłyszałam ciche pytanie Natha.
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Chwilę się zastanowiłam nad odpowiedzią, ale zdecydowałam się powiedzieć mu prawdę. Nie mogłam Go okłamywać. Za wiele dla mnie znaczył…
― Musiałam upewnić się, czy nie jest na mnie zły… ― zaczęłam i zobaczyłam zdezorientowaną minę chłopaka. ― Paweł to mój przyjaciel… Ale między nami się trochę pokomplikowało od wczoraj… ― pośpieszyłam z wyjaśnieniami. ― Wczoraj… On… On powiedział mi… że… że zakochał się we mnie… i pocałował…
Zobaczyłam wściekłość na twarzy Nathana. W jego oczach tliła się chęć zemsty… Odwrócił wzrok i chciał wstać, ale położyłam swoją dłoń na jego ręce, a jego spojrzenie przeniosło się z powrotem na mnie…
― Ja… Powiedziałam mu, że nie czuję tego samego, co on… On jest  jedynie dla mnie przyjacielem… Ale teraz kiedy nas zobaczył, poczułam się winna… Nie chciałam żeby cierpiał przeze mnie. Nie chciałam żeby przez zazdrość zrobił Ci coś… ― złość w oczach Nathana zelżała. ― To na Tobie mi zależy…
Chłopak musnął najpierw delikatnie moje usta, a następnie zaczął mnie namiętnie całować. Objęłam Go i odwzajemniłam każdy, nawet najmniejszy pocałunek. W jego ramionach mogłam zapomnieć o wszystkim. Czułam się bezpieczna i potrzebna. Tym razem jego pocałunki były pełne… Łapczywie obejmował moje wargi swoimi chcąc nadrobić te kilkanaście minut, które brutalnie nam zabrano… Zwykły człowiek powiedziałby, że to była chwila, że mamy przed sobą jeszcze masę czasu, który spędzimy razem… Ale w tym momencie liczyła się każda sekunda, w której jesteśmy razem… Każdy oddech… Każde zetknięcie naszych ust… Każdy dotyk… Każde spojrzenie… Każde uderzenie naszych serc, szczególnie jego… Było bezcenne… Myślałam teraz tylko o tym, aby być z nim… Być, jak najbliżej…
Zatraciłam się w ponownym poznawaniu cudownych ust Nathana, kiedy usłyszałam, wyrywające mnie z raju, pukanie do drzwi…
― Przepraszam… ― usłyszałam znajomy, cichy głos.
Ponownie odskoczyłam od Nathan, spoglądając w stronę drzwi… Ujrzałam tam… Pawła! Stał tam tak, nie robiąc sobie nic z tego, że nam znowu przerwał! I ta jego mina… Jakby robił to specjalnie! Zerknęłam na Nathana. Na jego twarzy malowała się furia…
― Nie zauważyłeś już za pierwszym razem, że przeszkadzasz nam?! ―warknął chłopak.
― Nie do Ciebie przyszedłem… ― odpowiedział równie bojowo Paweł, a następnie zwrócił się do mnie. ― Przyszedłem, bo chciałem Ci powiedzieć, że jutro też nie będę mógł z Tobą biegać… Przepraszam, ale mam dodatkowy trening rano…
― Nic się nie stało. ― uśmiechnęłam się lekko, żeby się tym nie przejmował. ― Sama pobiegnę jutro…
Chłopak dalej stał i przyglądał mi się. Nie miał chyba najmniejszego zamiaru wyjść… Nathana to porządnie wkurzyło…
― Powiedziałeś, to teraz możesz sobie już iść…! ― chłopak wstał mówiąc to.
― Nie rozmawiam z Tobą, więc nie wtrącaj się lalusiu! ― syknął Paweł i dał krok do przodu.
― Widzę, że mało spostrzegawczy jesteś, bo nie zauważyłeś, że nikt Cię tu nie chce matole! ― Nathan też podszedł bliżej niego. ― To może wyjdziesz grzecznie, albo Ci w tym pomogę…
― Nathan… ― podeszłam spanikowana do chłopaka i chwyciłam Go za ramię.
― Zmuś mnie… ― Paweł uśmiechnął się kpiąco.
― Paweł…! ― zwróciłam się z wyrzutem do niego.
Żaden z nich mnie nie słuchał. Robiło się niebezpiecznie… Musiałam coś zrobić!
― Nathan proszę Cię… ― spojrzałam mu w oczy. ― Odpuść…
Chłopak przyglądał mi się chwilę i widząc moją przestraszoną minę objął, oddalając się nieco od Pawła… Odetchnęłam z ulgą… Chociaż on liczył się z tym, co czuję i mówię…
― Co tchórzysz lalusiu?! ― zaśmiał się Paweł.
Nawet nie zdążyłam zareagować… To działo się tak szybko… Nathan puścił mnie i podbiegł do Pawła, zwalając Go z nóg prawym sierpowym! Chłopak podniósł się wkurzony i rzucił się na Natha… Zaczęli szamotać się, a ja nie miałam zielonego pojęcia, co mam robić! W pewnym momencie, gdy znajdowali się naprzeciwko siebie, Paweł zamachnął się, by oddać cios Nathowi…

_________________________
No to mamy następny rozdział :)
Znowu mam nadzieję, że spodoba się Wam :D
Czekam na Wasze opinie na temat rozdziału :P
I witam nowego obserwatora buziaczek605 :) Oraz nowego anonimowego komentatora :) Dziękuje za Twój szczery komentarz pod jednym z rozdziałów (wiesz o który chodzi). Odpisałam Ci pod nim :) Czekam na więcej Twoich uwag :D Bo krytykę biorę motywująco, nie obrażam się, bo wiem, że to co piszę nie jest doskonałe :P
Dziękuję Wszystkim, że jesteście ze mną :****
Kocham Was :****


15 komentarzy:

  1. TAK! ALE TO JEST SUKINSYN! ALE KUŹWA PIEPRZONY, JPRDL! JAK COŚ ZROBI NATHOWI, TO ROZPIEPRZĘ BRAMKĘ NA TURNIEJU!
    rozdział świetny :D jaram się nim bardziej, niż golami Torresa, Silvy, i resztą goli na Euro xd awww ♥
    DAWAJ TU NEXTA! BO ROZPIEPRZĘ BRAMKĘ WCZEŚNIEJ! POJADĘ DO TEGO GIŻYCKA I JUTRO ROZWALĘ! xddd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jaram się nim bardziej od mojego męża Torresa dodajmy :D

      Usuń
  2. AAAAAAAAA !!!
    Jak ja kocham bójki ^^
    No i co z tego że jestem dziewczyną ;P
    Jeny jak ja kocham to opo ^^
    Kobieto ty na serio jesteś genialna ...
    Jak ty to wszystko opisujesz i wgl ...
    No cudo po prostu ^^
    Już nie mogę doczekać się nexta ;D
    Chcę szybko wiedzieć co się stanie!!
    Pisaj migiem i weny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  3. oby Nathan uniknal tego ciosu. pisz nastepny. ( ;

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem na ciebie troszkę zła, ale pewnie mi przejdzie!
    Rozdział genialny! :*
    Na początku wydawało się tak pięknie.
    Wszyscy się pogodzili i wszystko sobie wyjaśnili...
    Do czasu...
    Skoro Paweł wszystko zrozumiał to dlaczego przyszedł do Ani z takim wyrzutem?!
    No, ale nie tylko Paweł jest winny!
    Nathan gdyby był mądrzejszy, to nie uległby prowokacjom ze strony Pawła.
    No i czym to sie skończyło?!
    Oczywiście musieli się pobić!
    Jak dzieci!
    Tylko ja się boję o Natha, bo Paweł jest wyćwiczony i jak mu przywali to ten się może nie podnieść!
    Czekam na więcej! :*
    Kocham cie siostrzyczko moja najukochańsza, mój miśku wspaniały! ;***** <3

    OdpowiedzUsuń
  5. B O S K I *.*
    O nie!
    Paweł nie dostanie już ode mnie więcej rozgrzeszenia ;p
    Za dużo sobie naskrobał
    Tak się bawić nie będziemy !
    Co to to nie!
    Niech mu tam Nathan dobrze tą buźkę poprzestawia !
    Bo jak nie to ja to zrobię :D
    ALe mam wkurza xD
    Cudnie piszesz <3
    Dawaj szybko następny :>
    Kocham cię i życzę duuużo weny <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zacny rozdział Matko Chrzestna ;***
    no po prostu nie mogłam się go doczekać ! ;d
    i znowu kończysz w takim momencie ! wrr...
    będę musiała drugi raz czekać na to co będzie dalej ;p
    ty nie dobra ty ;]
    masz napisać następny rozdział !;)
    bo nie usiedzę xd
    kocham cie Mamo <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow... Nie no, pisz szybko nexta bo zwariuje ! Moja wyobraźnia już ułożyła sobie scenariusz zdarzeń...
    Next! Next! Next!

    OdpowiedzUsuń
  8. O.O
    Przez końcówkę o mało co nie spadłam z krzesła!
    Boję się, że Anii coś się stanie...
    Wspaniały rozdział!
    Nie mogę się doczekać następnego!
    Weny kochana

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest doskonałe :)
    Boże jestem Ankuholiczką :D
    rozdział suuper :]
    Czemu w takim momencie .?!
    No ale dobra, wybaczę ci. xdd
    Pisz szybko !
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham , kocham Cię dziewczyno
    Ten blog jest cudem zesłanym z nieba xdd
    Rozdział wow przecudny
    Biją się omg
    dobra pisz next szybciutko!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. a, mam dla Ciebie info ;D mam ponownie nieprzyjemne komentarze ^^ tym razem na obu blogach ku**a! -,-

    OdpowiedzUsuń
  12. No to się porobiło :D
    Ale Nathanek się wkurzył .. :D
    Pisz szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zakochałam się w tym rozdziale <3
    Jest cudowny
    Wszystko tak bajecznie opisane
    Masz nieziemski talent,zazdroszczę
    Bójka-bardzo lubię bójki ^^
    Ale przerywać w takim momencie?
    To już jest niemoralne ;P
    Przerywanie w takich momentach to grzech ciężki
    A rozgreszenie można dostać tylko poprzez dodanie w szybkim tempie kolejnego rozdziału
    To jak?Chcesz rozgrzeszenie? ;D
    To do roboty
    Palce w ruch ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ojej dopiero zauwazyłam że napisałas o mnie <3
    Haha czytam regularnie :)

    OdpowiedzUsuń