Jak zwykle rano obudziłam się i poszłam biegać. To już się stało zwyczajem
w moim życiu, który bardzo polubiłam. Ale tym razem będę biegała sama… Tak jak
Paweł wczoraj wspomniał, nie mógł mi dziś towarzyszyć. Samotnie więc
przemierzałam ulice, rozmyślając nad wczorajszym dniem… To było coś
niesamowitego! Nathan jest niesamowity! Jeszcze nigdy nie spotkałam takiego
chłopaka, jak on. Miał w sobie wszystko, o czym każda dziewczyna marzy… Był
wrażliwy i romantyczny… A to rzadkość. Ta piosenka, którą napisał… Brak mi
słów. Jest po prostu piękna! I to wesołe miasteczko… Gdy tylko przypomnę sobie te
cudowne chwile na tym przeklętym Młynie czuję, że unoszę się ze szczęścia… To
wszystko nie ujmowało mu w jego sile i męskości, którą dumnie prezentował. Był gotowy
stanąć naprzeciwko każdego w mojej obronie, aby nie dopuścić by cokolwiek mi
się stało. Jego czułość i troskliwość czułam na każdym kroku. Dostrzegał we
mnie wszystko… Choćby najmniejszy smutek, czy zmartwienie… Był w stanie zrobić
wszystko, by z moich oczu nie wypłynęła nawet jedna łza… Był po prostu idealny!
Choć nie mam w sobie nic nadzwyczajnego, ten chłopak poczuł coś do mnie,
pragnął być ze mną, a ja pragnęłam dokładnie tego samego…
Moje przemyślenia przerwał fakt, iż ujrzałam Nathana przed domem, do
którego właśnie wracałam… Chłopak widząc mnie uśmiechnął się lekko i puścił
oczko. Podeszłam do niego i zanim zdążyłam się odezwać, powiedzieć choćby
krótkie „Hej!”, poczułam miękkie usta
Nathan na moich wargach, które rozchyliły się lekko z zachwytu.
― Hej! ― wyszeptał cicho, wyjmując mi tym samym to słowo z ust, kiedy
oderwaliśmy się od siebie.
― To ja miałam to powiedzieć! ― stwierdziłam z udawanym wyrzutem.
Nathan zaśmiał się tylko z tego, a ja pociągnęłam Go w stronę domu. Udaliśmy
się do mojego pokoju, gdzie musiałam zostawić chłopaka na jakiś czas, bo sama
zabrałam kilka rzeczy i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Cała toaleta z
delikatnym makijażem zajęła mi 25 minut… Dy wróciłam do pokoju zastałam Nathana
przyglądającego się zdjęciu, na którym byłam z Moniką. Nawet nie zauważył kiedy
do niego podeszłam…
― Co robisz? ― zapytałam, a chłopak gwałtownie odwrócił się w moją
stronę.
― Czy zobaczę u Ciebie kiedyś ten uśmiech i te wspaniałe iskierki w
oczach? ― zapytał wskazując moje zdjęcie.
Patrzyłam na to zdjęcie i tak bardzo pragnęłam powrócić do tego momentu,
w którym zrobiono to zdjęcie… Byłam wtedy taka szczęśliwa. To było na początku
mojej znajomości z Piotrem… Czyli ponad
dwa lata temu… Ale nie chcę już więcej o nim wspominać… Nie chcę już myśleć o
nim… Wolę swoje myśli i duszę oddać Nathanowi… Poświęcić mu się cała…
― Jestem przekonana, że sprawisz, ze tak się stanie… I to niedługo… ―
powiedziałam szeptem spuszczając głowę.
Nathan odstawił zdjęcie na swoje miejsce i podszedł do mnie ujmując moją twarz w dłonie.
― Mam taką nadzieję… ― uśmiechnął się i objął mnie mocno. ― A teraz
zbierajmy się, bo musimy jeszcze zajechać do Twojego nowego mieszkania… ― dodał
po chwili ciszy, w której trwaliśmy.
Zabraliśmy wszystkie moje bagaże i zeszliśmy na dół. W salonie
zastaliśmy Olę, której chyba nie za bardzo podobała się moja przeprowadzka. Dziewczyna
podeszła do mnie smutna i przytuliła się.
― Będę za Toba tęskniła… ― wyszeptała.
― Hej Olu… Przecież ja nigdzie nie wyjeżdżam! ― zwróciłam się do niej
z uśmiechem. ― Moje mieszkanie jest niedaleko stąd! Będziemy się przecież ciągle
spotykały… Nie wyobrażam sobie tego inaczej!
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
― Ale i tak będzie mi Ciebie brakowało… Jesteś dla mnie, jak siostra… ―
jeszcze raz mnie przytuliła.
Ona też była dla mnie, jak siostra. Bardzo ją pokochałam i nie
wyobrażam sobie teraz życia, w którym nie jest ona jego częścią… Pożegnałam się
z blondynką i zaprosiłam ją od razu na wieczór, żeby mogła poznać Monikę. Było już
naprawdę późno, więc razem z Nathanem pośpiesznie wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
Uzgodniłam z nim, że zawiezie mnie teraz do pracy, a sam odstawi moje rzeczy do
mieszkania, którymi zajmę się po pracy. Na szczęście w butiku była masa
klientów, przez co czas zleciał mi w mgnieniu oka. Równo o 16:00 wyleciałam,
jak strzała ze sklepu, a mój uśmiech stał się jeszcze większy na widok Nathan,
który czekał na mnie przed samochodem. Nie mogłam uwierzyć, ze tak zawrócił mi
w głowie… Jeden jego uśmiech, jedno spojrzenie, czy najmniejszy gest skierowany
w moją stronę, a ja nie potrafiłam przestać się uśmiechać… Moje serce waliło,
jak oszalałe na jego widok… A przecież widzieliśmy się rano… Jeszcze nigdy się
tak nie zachowywałam. Nigdy się tak wyjątkowo nie czułam, jak przy Nathanie… To
uczucie było niezwykłe… Podeszłam do Nathana i nieśmiało Go pocałowałam, na co
chłopak bez żadnego skrępowania, przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich
wargach namiętny pocałunek.
― Tak to powinno wyglądać… ― uśmiechnął się łobuzersko, a ja nie wiem
czemu zaczerwieniłam się. ― To co
jedziemy do Ciebie? ― dotknął mojego szkarłatnego policzka, czule mi się przyglądając.
Pokiwałam głową i już po chwili siedzieliśmy w samochodzie. Dojazd zajął
nam około 10 minut, podczas których nie mogłam oderwać wzroku od chłopaka. Gdy tylko
weszliśmy do mieszkania poczułam cudowne zapachy i spojrzałam pytająco na
Nathana, który od razu pociągnął mnie w stronę kuchni. Przyglądałam się pięknie
nakrytemu stołowi, podczas gdy Nathan wyjął coś z piekarnika…
― Nathan… Sam to zrobiłeś?! ― zapytałam zaskoczona.
― Czuje się urażony… Czyżbyś we mnie nie wierzyła? ― udał urażonego,
ale po chwili posłał mi wspaniały uśmiech, od którego zakręciło mi się w głowie.
― Jakże bym śmiała! ― pocałowałam Go w policzek. ― Po prostu nie
wiedziałam, że umiesz gotować…
Facet, który potrafi gotować! To już kolejna jego zaleta… Nie zdołam
ich policzyć…
Usiedliśmy przy stole i Nathan nałożył na talerze swojego dzieła. Od razu
chwyciłam za widelec i nie zwracając uwagi na temperaturę potrawy, zaczęłam
kosztować dania. Nie mogłam oderwać się od talerza! Każdy kolejny kęs smakował
coraz lepiej. Moje podniebienie było zachwycone.
― To jest przepyszne! ― powiedziałam pełna podziwu, kończąc swoją
porcję Lasagne.
― Widzę właśnie… ― zaśmiał się Nathan. ― Może dokładki?
Na jego pytanie wyciągnęłam jedynie talerz przed siebie, uśmiechając się
lekko.
― Jak Ty to w ogóle wszystko zmieściłaś? ― zapytał chłopak, gdy
skończyłam drugą porcję. ― Jesteś pierwszą dziewczyną jaką spotkałem, która nie
przejmuje się kaloriami…
― Czy to źle…? ― posmutniałam.
Nie byłam pewna, co miał na myśli, wypowiadając te słowa… Może chciał mieć
piękną, szczupłą dziewczynę, która nie przytyje choćby grama… A ja chociaż byłam
szczupła, nie przejmowałam się takimi sprawami jak kalorie… Jadłam to na co
tylko miałam ochotę… W szczególności słodycze…
― Co Ty wygadujesz?! ― zapytał zirytowany Nathan. ― Nareszcie!!!
Nareszcie nie będę słuchał o bezsensownych dietach…
Uśmiechnęłam się niepewnie, a chłopak pociągnął mnie do pokoju, w
którym zostawił moje rzeczy. Z jego pomocą rozpakowanie tego wszystkiego zajęło
nam niecałe 2 godziny. A za niecałą godzinę Monika miała wysiąść z samolotu… I
w końcu będę mogła ją przytulić! Trzeba było się już zbierać, bo na lotnisko
jest dość daleko, a chciałam być trochę wcześniej… Tak więc po niecałych 30
minutach drogi byliśmy na terminalu lotniska Heathrow. Jeszcze tylko 10 minut i
zobaczę Monikę! Moja radość stawała się coraz większa. Cieszył mnie też fakt,
ze Nathan czekał tu razem ze mną. Tak bardzo mnie wspierał… Jednak po chwili
namysłu stwierdziłam, że to nie był najlepszy pomysł… Powinnam najpierw
porozmawiać z Moniką, przygotować ją jakoś…
― Nie wiem, jak jej to wszystko wyjaśnić… ― spojrzałam na Nathana.
Chłopak nie wiedział chyba, o co mi chodzi, ale po chwili zorientował
się co mam na myśli i przytulił mnie mówiąc:
― Nie martw się tym… Na pewno dasz sobie radę… Będę przy Tobie!
Wtuliłam się mocniej w Natha i poczułam, jak składa na mojej skroni
czułego całusa… Poradzę sobie! Monika to wszystko zrozumie! Powtarzałam sobie w
duchu, aż usłyszałam ciche:
― Ania…? To Ty…?
Uwolniłam się z uścisku Nathana i zobaczyłam stojącą przede mną Monikę!
Rzuciłam się jej na szyję, a ona odwzajemniła uścisk.
― Tak się cieszę, ze Cię widzę! Tęskniłam za Tobą! ― powtarzałam
ciągle.
― Ja tez za Tobą tęskniłam! ― powiedziała blondynka. ― Ale Ania…
Powiedz mi kto to jest? ― wskazała głową Nathana. ― Gdzie jest Piotr?!
Zapadła niezręczna cisza, którą musiałam jakoś przerwać. Zerknęłam niepewnie
na Natha, który pokiwał głową i złapał mnie za rękę dodając otuchy…
― Ja… Ja nie jestem już z Piotrem… ― powiedziałam cicho.
― Ale jak to?! ― Monika spojrzała na nasze splecione dłonie. ― Jak
mogłaś Go zostawić?! I to dla… ― spojrzała na Nathana dziwnie. ― …dla niego! Przecież
Piotr nie widzi świata poza Tobą! ― nie byłam w stanie jej przerwać. ― A Ty
zrobiłaś mu coś takiego! Jak mogłaś tak postąpić?! ― z moich oczu zaczęły
cieknąć łzy. ― Piotr zrobiłby dla Ciebie wszystko! Wszystko, rozumiesz?! Żebyś
miała to czego sobie zapragniesz!
Bałam się takiej reakcji z jej strony… Bałam się że tak właśnie
pomyśli… Ale mimo iż spodziewałam się czegoś takiego, nie wytrzymałam i rozpłakałam
się na dobre… Nie mogłam powstrzymać tego. Nathan nie wiedział, o co chodzi. Nie
rozumiał nas, bo mówiłyśmy po polsku…
― I zrobił! Tylko to co nie trzeba…! ― podniosłam głos zdenerwowana.
Ujrzałam jedynie zdezorientowaną minę Moniki, a następnie odwróciłam
się i chciałam stąd wyjść…
__________________
Przepraszam że tak długo musicie czekać na rozdziały :( Ale to nie jest zależne ode mnie... Jak bym miała czas to pisałabym bez przerwy dla Was :****
Mam nadzieję, że choć troszkę się spodoba ten rozdział :)
Czekam na Wasze opinie :D
I dziękuję już kolejny raz, że jesteście ze mną, bo to dla mnie bardzo ważne :****
Witam także na moim blogu nowego czytelnika Emely :D bardzo się cieszę, że spodobało Ci się moje opowiadanie :) Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócisz :P
oh jak tylko Monika dowie sie co sie stalo ..
OdpowiedzUsuńmysle ze bedzie wkurzona xdd
czekam na nextt hun ;**
Biedna Monika. Taka niezorientowana. Nie dziwię się, że tak zareagowała.
OdpowiedzUsuńŁOLAGOGA! JAKA Z NIEJ SUCZ!
OdpowiedzUsuńsorry, musiałam! xd no, bo jak tak można?! -,-' no jak?! jprdl! -,-
warto było na niego czekać ♥ jest świetny ♥
że what ?!
OdpowiedzUsuńnie no kuźwa co to jest ?!
jak ona mogła ?!
ale przeżywam xd
widzisz ?!
to przez to twoje cudowne opowiadanie mamo ! ;****
dawaj następny rozdział bo nie wytrzymiem xd
kocham cie Mamusiu ! <33333
Pewnie nie tylko Monika tak myśli o Piotrku. Tam w Polsce pewnie wszyscy myślą, że Potrek to taki cudowny, troskliwy, pracowity i nie wiem co tam jeszcze chłopak :D Więc nie dziwię się Monice, że tak zareagowała :) Ale jak się dowie co ten głupi Piotr zrobił to na pewno zmieni zdanie :)
OdpowiedzUsuńKocham to twoje opowiadanie normalnie :D <333333
Ja nie wiem, jak można mieć taki talent !
OdpowiedzUsuń~Boże no dziewczyno ja też chcę xd
Jak byś miała na zbyciu to możesz mi oddać trochę :>
Chętnie przyjmę :D *-*
Rozdział:
zajebiście.bosko.cudownie.mega.super.świetnie.strasznie.WSPANIAŁY *o*
Miałam rację :D
Ten rozdział jest tak boski, ze nawet nie wiem co myśleć *.*
Kompletna pustka w głowie, to wszystko przez zajebistość tego oto rozdziału *.*
Bardzo ładnie proszę o następny rozdział z wnatychmiastowym tępie :*
Przez ciebie aż mam ochotę napisać te wypociny, które śmiem nazywać rozdziałem *.*
Kocham Cię Muśku :**
Weny <3 :*
powiino być `Kocham Cię Miśku <3 :**`
Usuńty weź mnie kobieto trzymaj, bo ja zaraz takiej kurwicy dostanę, że szok! ten pierdolony idiota ciągle się do mnie przypieprza! zobacz zresztą to pod zakończeniem opo -,-'
OdpowiedzUsuńzabij mnie Aniu!!
OdpowiedzUsuńnie komentowałam rozdziałów
masakra
ale rozdział full wypas !!!
hmmm Monika jak się zachowała (nie ładnie)
Ale na pewno wyjaśni się w następnym rozdziale
za którym czekam z niecierpliwością :D
super opowiadanie
OdpowiedzUsuńsorry że nie skomentowałam poprzednich rozdziałów ale wszystko czytałam hurtowo
czekam na następny rozdział
dziękuję za powitanie ;* oczywiście, że będę tu wracać ;) dla takiego opowiadania warto :D czekam już na next'a:)
OdpowiedzUsuńEmely.
Twoje opo jest po prostu genialne !!
OdpowiedzUsuńBoszz uwielbiam jak piszesz ^^
Dawaj mi tu zaraz nexta bo chce wiedzieć co bd dalej!
Jak ona to wszystko wytłumaczy siostrze?
Chce migiem kolejny rdz ;)
Glosujmy na naszych przystojniakow! http://www.mixphiladelphia.com/pages/brackets/favorite_britt/index.html?fb_comment_id=fbc_10150955127648446_22780970_10150988142743446#f36d63e109acb66 =D mam nadzieje ze pomozecie =D
OdpowiedzUsuńJa się popłaczę ;(
OdpowiedzUsuńCo to za siostra?
Zamiast czekać na wyjaśnienie, to... to... No sama wiesz o co mi chodzi!
Co to ma być?
Jak ona TAK może postępować?
Ale rozdział piękny ;))
Uwielbiam sceny pocałunków opisywane przez ciebie.
No Kocham <333
Tyle w nich uczuć... i emocji...
Moje serce chyba drąży jakiś tunel, bo jego bicie przerodziło się w drganie!!
Doktorze!! Mam migotanie!!!
Wybacz, że pod poprzednim rozdziałem nie zostawiłam śladu swej obecności.
Ale przeczytałam!!
Oczywiście, że przeczytałam, no ja bym nie przeczytała TWOJEGO rozdziału?
Nie róbmy sobie żartów!!!
TO
JEST
NIE-WIA-RY-GOD-NE!!!!
Jakim cudem TY masz taki talent?!
A, wybacz
TY jesteś cudem!!!!
Kocham Cię Moja Ty Cudna Zielona Roślinko!!!
Czekam na Twe smaczne owocki ;****
♥♥♥
MAMO !!!
OdpowiedzUsuńty leniu dawaj mi następny rozdział no xd
ile można czekać ?!
ja w sobotę jadę nad morze i nie wiem czy w ośrodku jest internet a chcę przeczytać następny rozdział !!!
nie możesz dodać ? ;(
no plisss dodaj xd
kocham cie Mamo ;****
O.O
OdpowiedzUsuńO ja cię kręcę! Ale się porobiło...
Rozdział świetny!
Tak bardzo tęskniłam, za tym opowiadaniem! Ale już wróciłam z obozu (czyt. okropnie spędzonego i zmarnowanego czasu bez internetu) i już jest dobrze
Czekam na następny rozdział
Weny kochana
Ten blog jest genialny w przeciwieństwie do blogu love.
OdpowiedzUsuńPtak Antonii