wtorek, 16 października 2012

Rozdział 37


― Chcę być sama… ― wyszeptałam tak, aby wszyscy usłyszeli.
Nathan chciał do mnie podejść, ale Siva powstrzymał Go, wyprowadzając z sali. Pozostali niepewnie zaczęli opuszczać pomieszczenie, zapewne bojąc się o mnie…
― Tato… ― mężczyzna zatrzymał się przy drzwiach.
Byliśmy już tylko we dwoje. Tata podszedł do mojego łóżka, chwytając moją dłoń w swoje ciepłe ręce.
― Chcę wrócić do domu… ― powiedziałam cicho.
― Zaraz dowiem się kiedy mogą Cię wypisać i osobiście zawiozę Cię wtedy do mieszkania. ― zakomunikował mi, wstając.
― Nie tato! Nie rozumiesz… Chcę wrócić do domu! Do Polski… ― spojrzałam na jego zatroskaną twarz.
― Dobrze córciu… ― odezwał się po chwili ciszy. ― Skoro tego chcesz… ― tata opuścił salę, a ja odliczałam już godziny do momentu, kiedy opuszczę to miejsce.
Z Londynu wyjechaliśmy trzy dni później… Tata nieźle musiał się napracować, by mnie tak szybko wypisali. Na szczęście guz, który mi usunęli okazał się czymś na kształt krwiaka i był Łagody, co ułatwiło tacie sprawę. Leczenie mogłam dokończyć w Polsce, co w tym momencie bardzo mi odpowiadało i nic już nie stało mi na przeszkodzie, by wyjechać stąd… O moim wyjeździe wiedziały tylko dziewczyny… Nie chciałam kolejny raz sprawiać zawodu Maxowi, dlatego zadzwoniłam do niego, gdy wsiadałam do samolotu. Chłopak zrozumiał mnie i nie próbował w żaden sposób zmienić mojej decyzji. Obiecał też wyjaśnić wszystko pozostałym, na co ja już nie miałam odwagi…  Bolało mnie, że musiałam ich opuszczać… Moich jedynych przyjaciół… W końcu to dzięki nim poczułam się, jak w rodzinie, którą kiedyś straciłam… I którą właśnie odzyskałam… Uśmiechnęłam się wchodząc do domu i przypominając sobie, każdą chwilę spędzoną z chłopakami i rodzicami… Miałam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży i choć w małym stopniu będę żyła normalnie… Ale moja nadzieja nie przetrwała długo… Opuszczała mnie, z każdą kolejną nocą pełną bolesnych wspomnień i tęsknoty… Z każdym kolejnym dniem samotności i fizycznego bólu związanego z leczeniem… Moje życie sprowadzało się do nieprzespanych nocy, podczas których tęskniłam za przyjaciółmi i wyblakłych dni, które odbierały mi wszystko… Każdy z nich zaczynał i kończył się tak samo. Najpierw zastrzyk w miejsce usuniętego jajnika, a następnie przesiadywanie w ogrodzie do wieczora. Nawet nie wiem, co było gorsze… ten fizyczny ból podczas zastrzyku, czy ten psychiczny, który nie opuszczał mnie i odebrał mi nadzieję… Codziennie… Nieprzerwanie… Nieustannie moje myśli za dnia krążyły wokół JEGO! Zastanawiałam się, gdzie popełniłam błąd… Czym zasłużyłam sobie na takie cierpienie… Nie mogłam zrozumieć, co teraz do niego czuję… Czy dalej Go Kocham? Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. Wiedziałam jedynie, że mnie zranił… Że stałam się słabsza, a zarazem silniejsza… Że to, co przeszłam po operacji w pewnym sensie wzmocniło mnie…
― Aniu… Minęły już dwa miesiące… ― odezwał się tata, gdy wychodziliśmy z kliniki w ostatni dzień mojego leczenia. ― Wiem, że za nimi tęsknisz… Dlatego kupiłem dom w Londynie… Czekałem tylko z tym, aż przestaniesz przyjmować leki… ― spojrzał niepewnie na mnie. ― Możemy teraz w każdej chwili się tam przenieść…
― Chcesz to zrobić dla mnie?! ― raptownie zatrzymałam się.
― Teraz Twój dom jest tam… Wśród Twoich przyjaciół… A ja chcę być przy Tobie… ― przytuliłam tatę najmocniej, jak umiałam.
― Dziękuję… ― szepnęłam.
Pierwszy raz od tych dwóch miesięcy samotności, zrodziły się we mnie pozytywne emocje. Czułam radość na myśl, że znowu zobaczę osoby, które są dla mnie najważniejsze.  Czułam, że odradzam się! Przez kolejny tydzień, podczas którego tata załatwiał sprawy ze swoją firmą, a ja pakowałam nas, tryskałam energią! To było coś nowego! Stałam się zupełnie kimś innym. Przynajmniej tak mi się wydawało… Ale tak naprawdę wróciłam do dawnej siebie! Byłam pewna siebie, nie zwracałam uwagi na to, co mówią inni… Byłam tą dziewczyną z lotniska, sprzed pięciu miesięcy, która miała zacząć nowe życie! I tak właśnie teraz było… Zaczynałam nowy rozdział mojego życia, co przywróciło mi wiarę… Wiarę, dzięki której stałam teraz przed nowym domem, czekając na przyjazd Oli, Moniki i Maxa! To było Niesamowite, móc ich przytulić, czy chociażby zobaczyć! To jak kolejna i jedyna szansa by znów być szczęśliwą…
― Nie mogę uwierzyć, że w końcu wróciłaś! Tęskniłem! ― Max objął mnie ramieniem, gdy siedzieliśmy w salonie.
― Ja też się cieszę, że jestem tu z Wami… ― uśmiechnęłam się. ― Ale gdzie są pozostali…? ― zadałam nurtujące mnie pytanie.
― Napisałam do Sivy, że mamy dla nich niespodziankę i żeby przyjechali pod ten adres… Niedługo powinni być, bo pojechali na przymiarkę trzy godziny temu… ― odezwała się Ola.
Gdy blondynka skończyła mówić, rozległ się dzwonek domofonu… Spojrzałam porozumiewawczo na pozostałych i poszłam podnieść słuchawkę. Okazało się, że to pizza, którą wcześniej zamówiliśmy. Ruszyłam przed dom i otworzyłam furtkę, spoglądając na wysokiego dostawce… Blondyn uśmiechnął się do mnie i puścił mi oczko… Nie wiem dlaczego, ale odwzajemniłam ten gest… Oczywiście w żadnym wypadku nie chciałam się wiązać! To był impuls… Chłopak wyciągnął z tylnej kieszeni, swoich niskich spodni, długopis i dopisał coś na rachunku, który po chwili mi wręczył… Spojrzałam na papier i ujrzałam schludny napis: „555-555-555 George xD”. Podniosłam wzrok na George’a i posłałam mu uśmiech, na co chłopak przybliżył się, kładąc swoją dłoń na moim biodrze… To trwało dosłownie sekundę… Nie zdążyłam nawet zareagować! Zrobił to za mnie Nathan, który podbiegł do blondyna i odepchnął ode mnie, uderzając w twarz…
― Trzymaj się od niej z daleka! ― wydarł się na George’a.
Nath wyglądał dokładnie tak samo, jak Go sobie zapamiętałam… Ale jego widok nie wywołał u mnie żadnych emocji… Myślałam, że gdy Go zobaczę poczuję coś… Cokolwiek… Myliłam się…
― Co Ty wyprawiasz?! ― krzyknęłam w stronę Nathana.
― Nie jesteś taka! To wszystko przeze mnie! ― złapał mnie za ramiona, a ja patrzyłam na niego ogłupiała. ― Wiem, że Cię skrzywdziłem… Wiem, że nie zasługuję na Ciebie… Ale będę walczył o nas! O Ciebie! Kocham Cię!
― To niczego nie zmienia… ― spojrzałam mi w oczy, a następnie wyrwałam się z jego uścisku i  pobiegłam do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i zakryłam twarz dłońmi… Nie płakałam… Moje łzy już dawno wyschły… Skończyły się… Poczułam czyjąś dłoń na moim kolanie i spojrzałam na osobę klęczącą przede mną…
― Nath ma rację… Nie jesteś taka… ― odezwał się Tom. ― Rozumiem Cię… Zawiodłaś się na facetach… Ale nie mogę dłużej być w cieniu… Nie mogę patrzeć, jak jesteś z innymi… Do tej pory znosiłem to, bo byłaś z moim przyjacielem… Wiedziałem, że jesteś szczęśliwa… I to mi wystarczało… Nie chciałem wszystkiego niszczyć, bo wiem, że Go Kochasz… Ale teraz… Więcej tego nie wytrzymam! Chcę żebyś wiedziała… Kocham Cię! Kocham całą moją duszą, która z utęsknieniem chce być, jak najbliżej Ciebie! Te dwa miesiące… To był koszmar! Trzymałem się tylko po to, by chłopaki się nie zorientowali… Ale tak naprawdę, w środku umierałem… Każdy dzień, kiedy nie mogłem Cię zobaczyć, poczuć Twojego zapachu, marząc o Twoim dotyku, rozrywał moje serce na miliony kawałeczków, które dopiero dziś, gdy Cię ponownie ujrzałem powróciły na swoje miejsce, a moje serce na nowo zaczęło bić… ― Tom położył swoją dłoń na moim policzku, wplatając delikatnie palce w moje włosy. ― Aniu… Kocham Cię!

_________________________
No jest nareszcie rozdział ufff...
Mam nadzieję, że choć troszkę się spodoba ;P
Najmocniej przepraszam ale nie miałam jak w tygodniu pisać, a w weekend mnie nie było ;D A to za sprawą tego iż byłam u Oli!!!!! Bardziej znanej jako Nemezis ;) Aaaaaaaaa!!!!!!! Spotkałam się z nią!!! Jest najwspanialszą osobą pod słońcem!!! I właśnie dla niej jest ten oto rozdział, na który czekała z jednego istotnego powodu hehe ;D Kocham Cię Olu ;*****
Dziękuję Wszystkim za to, że jesteście ze mną :) i mnie wspieracie, co jest dla mnie bardzo ważne ;****
Kocham Was ;****

15 komentarzy:

  1. I najbrzydszą osobą pod słońcem ;P
    Przeżyjesz kochana ! ;* Ten rozdział wykupuje wszystkie twoje winy ;)
    jest niesamowity, a wyznanie Toma ! GENIALNE !! ;*
    Też bardzo się cieszę że sie z tobą spotkałam <3
    Szkoda tylko ze musiałaś jechać ! ale obiecuje ze w najbliższym czasie Cie odwiedzę !! ;)
    P.S Kocham Cię Skarbie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko w Twojej cudownej główce :*

      Usuń
    2. JESZCZE RAZ MI KTÓRAŚ POWIE, ŻE JEST BRZYDKA! ŻYWCEM KURNA POZABIJAM! i te wasze włosy aaawww ♥
      dobra koniec użalania się nade mną, czyli moją brzydotą :3 :D
      rozdział jest świetny i strasznie mnie ciekawi, co będzie dalej! ♥ więc pisz next! :D

      Usuń
  2. awh .. czułam to z Tomem ... ale szkoda mi Natha .. znaczy może nie powinno ale i tak .. mam wrażenie że będzie walczył .. czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta końcówka mnie zszokowała, ale podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!! Nie spodziewałam się tego. Czekam na next.
    P.S jesteś bardzo ładna

    OdpowiedzUsuń
  5. Mum ...
    what are you doing ?
    mum ....
    stop xd
    No weź Mamo !
    tak się nie robi !
    nie no ,po prostu no nie ... nie mogę !
    jak można ?!
    serce mnie boli ....
    słyszysz ?!!
    SERCE MNIE BOLI !!!
    rozdział genialny ...
    jak zwykle ;p
    boże jakie ślicznotki na tych zdjęciach ^^
    czekam na next wiec pisz go szybko bo będzie ze mną źle ;)
    kocham cie Mamo ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. to Tom się w niej ..
    Matko ! ;o
    za dużo emocji .. za dużo emocji ..
    zaraz nie wytrzymiem z tego emocjowania . xd
    i to jeszcze w takim momencie ? ;o
    no normalnie nie .. no nie !
    weź coś zrób i dodaj rozdział ! ;p
    ja chcę wiedzieć co ona mu na to powie noo .. ;>
    aaa ! ♥
    jakie śliczne lejdis na tych zdjęciach . ;D
    jeśli ty jesteś brzydka , to ja od dzisiaj przeszłam mutację i jestem koniem . xd
    kocham . ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny.! ;D
    Dobrze, że jednak wróciła do Londynu ;)
    Ale ta końcówka.. Jestem w szoku :p
    Ciekawa jestem co Ania mu odpowie ^^
    Pisz szybko nexta, czekam ;
    PS. Bardzo ładnie wyszłyście :);*

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na nexta;) jesteście bardzo ładne;)

    zapraszam do mnie:

    http://natalia18wosko18.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaaha ;D Wiedziałam, wiedziałam!! ( że Tom coś ten teges do Ani) xD
    Rozdział świetny :*
    czekam z niecierpliwością na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham ♥♥
    Rozdział boski.. Takie odwrotu sytuacji to ja się nie spodziewalam :D
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny jest ten rdz :)
    Po prostu uwielbiam to opo <3
    Porobiło sie ^^
    Wiem ze to co pisze jest bez sensu ale za dobrze piszesz ;p
    A teraz czekam na nexta :****

    OdpowiedzUsuń
  12. to się porobiło. Mam nadzieję, że Nath będzię o nią walczył. Jak lew. Dobra nie wiem co mam z tym lwem. Ale wracając do ciebie i twojego talentu pisarskiego któremu pokazujesz świat... w skrócie... jak zazwyczaj ubóstwiam i kocham i wielbię itd. Zapraszam też do mnie http://twlovestoryy.blogspot.com/. Kocham twojego bloga.
    P.S.
    Niech mi któraś powie że brzydka a zabiję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty, zajefajny i mogę tak długo wymieniać;)
    Czekam na następny

    Zapraszam do mnie :

    http://natalia18wosko18.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń